Zespół nieco inny, ale emocje te same. W inauguracyjnej potyczce było to, do czego kibice znad Prosny są już przyzwyczajeni. MKS przez większość potyczki miał wynik na plus, jednak ani przez chwilę nie mógł być spokojny o rozstrzygnięcie, bo rywale do ostatnich sekund deptali mu piętach. Dopiero dźwięk końcowej syreny sprawił, że gospodarze mogli odetchnąć z ulgą i cieszyć się z kompletu punktów.
Bohatera spotkania wykreowała ostatnia akcja kaliszan. Po przerwie, o jaką poprosił trener Patrik Liljestrand, sprawy w swoje ręce wziął Marek Szpera, który na pięć sekund przed końcem pokonał Damiana Procho i dał MKS-owi prowadzenie 27:26. Goście wykorzystali jeszcze czas, ale po powrocie na parkiet nie znaleźli sposobu na pokonanie Mikołaja Krekory.
Z pozyskanych niedawno graczy bramkarz ekipy znad Prosny był najjaśniejszą postacią. Tym, który wyrządził najwięcej szkód przeciwnikom, był natomiast Kirył Kniaziew, który zdobył 10 goli. Dość wspomnieć, że w 36. minucie po jego trzech celnych rzutach MKS prowadził 19:15, najwyżej w całym pojedynku. Rozgrywający rodem z Białorusi wraca do dyspozycji, jaką prezentował w premierowym sezonie kaliskiego zespołu w ekstraklasie. Z tak skutecznym zawodnikiem na lewym rozegraniu team trenera Liljestranda stać będzie na sprawienie w tej kampanii niejednej niespodzianki.
Michał Sobczak
***
Energa MKS Kalisz – Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 27:26 (15:12)
Energa MKS: Krekora, Zakreta, Liljestrand – Kniaziew 10, Szpera 5, Drej 4, Gąsiorek 2, Klopsteg 2, Misiejuk 2, Maliarewicz 1, M. Pilitowski 1, Bożek, Galewski, Kamyszek, Krycki, K. Pilitowski.
Kary: 10. min. Rzuty karne: 2/2.
Piotrkowianin: Kot, Procho 1 – Swat 6, Iskra 4, Pacześny 4, Szopa 4, Mróz 2, Sobut 2, Kaźmierczak 1, Nastaj 1, Woynowski 1, Mastalerz, Turkowski.
Kary: 8. min. Rzuty karne: 4/5.
Sędziowali: Michał Fabryczny (Mysłowice) oraz Jakub Rawicki (Katowice)
Widzów: 1600
Napisz komentarz
Komentarze