Po dwóch zwycięstwach kaliszanie liczyli na kolejne, które sprawiłoby, że po trzech kolejkach byliby jedną z trzech ekip z kompletem punktów na koncie. Jednak okazji na to, by znaleźć się w zacnym towarzystwie drużyn z Kielc i Płocka, nie wykorzystali. Arenę zdobyła szczecińska Pogoń, dla której to premierowa zdobycz w tej kampanii.
Kaliszanie przegrali trochę na własne życzenie. Po 12. minutach prowadzili 7:4 i choć przespali początek drugiej połowy, to na kwadrans przed ostatnią syreną mieli jeszcze minimalną przewagę (21:20). W końcówce zabrakło im jednak zimnej krwi. Na cztery minuty przed końcem remisowali 26:26, po czym mogli wyjść na prowadzenie, ale karnego nie wykorzystał Michał Drej. Skutecznością za to popisali się rywale, którzy w decydujących fragmentach byli bezbłędni. O ich wygranej przesądziły dwa gole kadrowicza Pawła Krupy.
Niedzielny mecz pokazał, że w kaliskich szeregach niezastąpiony jest Marek Szpera. Gospodarzom brakowało ostatnich podań kontuzjowanego reprezentanta Polski, stąd rzutów z czystych pozycji było jak na lekarstwo. W obronie też było sporo chaosu, a pojedyncze interwencje trójki golkiperów to za mało, aby myśleć o korzystnym wyniku.
Michał Sobczak
***
Energa MKS Kalisz – Sandra Spa Pogoń Szczecin 26:29 (15:14)
Energa MKS: Krekora, Zakreta, Liljestrand – Kniaziew 6, Maliarewicz 4, Misiejuk 4, M. Pilitowski 3, Gąsiorek 2, Klopsteg 2, Krycki 2, Bożek 1, Drej 1, Kamyszek 1, Galewski, K. Pilitowski.
Kary: 6. min. Rzuty karne: 2/4.
Pogoń: Terechow, Gawryś – Horiha 6, Krysiak 5, Krupa 4, Biernacki 3, Fedeńczak 3, Rybski 3, Zaremba 2, Bosy 1, Matuszak 1, Wąsowski 1, Jedziniak.
Kary: 4. min. Rzuty karne: 2/2.
Sędziowali: Krzyszfof Bąk i Kamil Ciesielski (Zielona Góra).
Widzów: 1800.
Napisz komentarz
Komentarze