Petycję złożono w Urzędzie Miasta Kalisza w miniony czwartek, 12 września. – Dołączono do niej listy z podpisami kilku tysięcy osób, prawdopodobnie ok. 8 tysięcy. Są to podpisy mieszkańców Kalisza i okolicznych miejscowości – informuje Iwona Cieślak z Kancelarii Prezydenta Miasta Kalisza. Jak przekazują autorzy petycji, podpisów jest dokładnie 8 tysięcy 800.
Inicjatorzy petycji uważają, że planowany Marsz Równości "uderza w ich prawa i wprowadza niepokój"
- Nie chcemy, żeby to się odbywało tak, jak we wszystkich tych miastach. Obserwatorzy tych marszów są pobudzani do agresji, odbywają się prowokacje.. One uderzają w naszą tożsamość chrześcijańską – mówi nam Agnieszka Skowrońska, jedna z inicjatorek petycji. - Te marsze uderzają w nasze prawa i my ich nie chcemy, bo to jest wprowadzanie niepokoju. My proponujemy zamiast marszów, zejdźmy się i porozmawiajmy z organizatorami o ich prawach i tak dalej. Kalisz jest miastem św. Józefa, miastem pokoju i jeżeli się w nas uderza to pokoju w Polsce nie będzie. I tu nie chodzi o prawa LGBT, tu chodzi o pokój w naszej ojczyźnie. (…) My jesteśmy wspólnotą mieszkańców Kalisza i wspólnotą polską i w tej chwili postawiono nas w takiej sytuacji, że my nie jesteśmy gospodarzami swojego miasta. Ogromna większość mieszkańców jest przeciwko – mówi nam Wiesław Płóciennik, mieszkaniec Kalisza.
A wczoraj, w poniedziałek 16 września w Vilii Calisia odbyła się rozprawa administracyjna w sprawie uzgodnienia przebiegu tras i czasu zgromadzeń zgłoszonych na niedzielę 22 września. Na rozprawę stawili się organizatorzy I Kaliskiego Marszu Równości oraz inicjatorzy zgromadzeń pod nazwą: „Pamiętamy. 80 rocznica inwazji rosyjskiej na Polskę" i "Zgromadzenie ludzi patrzących w niebo", którzy zrezygnowali z przebiegu trasy na rzecz marszu równości.
Przypomnijmy – po informacji, że w Kaliszu środowiska lewicowe zamierzają zorganizować I Kaliski Marsz Równości, Urząd został dosłownie „zalany” zgłoszeniami innych manifestacji, większość zawierała absurdalne nazwy np. pikieta w sprawie „introdukcji orangutana sumatrzańskiego Panga Abelii na terenie Polski”, manifestacja „miłośników sernika z rodzynkami” czy protest „w obronie bobrów”. - Przykre jest to, że istnieją ludzie, którzy za główny cel postawili sobie utrudnienie nam świętowania i celebracji wartości takich jak równość, wolność i tolerancja, ale mamy nadzieję, że kiedy przekonają się jak wspaniałą zabawą i jak wypełnioną radością imprezą będzie nasz marsz to taka sytuacja już się w przyszłym roku nie powtórzy – komentuje Monika Mierzejewska, jedna z organizatorów Marszu.
Ostatecznie na niedzielę 22 września legalnie może odbyć się 26 zgromadzeń. - Są pewne kolizje z Marszem Równości, ale jeśli policja uzna, że jest w stanie zabezpieczyć kolidujące ze sobą zgromadzenia, to wtedy nie będziemy wydawać decyzji, tylko traktujemy, że zgromadzenia są zgłoszone i mogą się odbyć. Trwają jeszcze rozmowy z policją, analizujemy wiele dokumentów – przekazuje nam Tomasz Rogoziński, naczelnik Wydziału Spraw Społecznych i Mieszkaniowych Urzędu Miasta Kalisza.
Dziś tj. we wtorek ma być już jasne, kto i jak będzie mógł manifestować swoje poglądy w niedzielę w przestrzeni publicznej Kalisza.
AG, fot. archiwum; MS
Napisz komentarz
Komentarze