W ramach badania sprawdzano, jak potrzeba zmiany odczuwana przez mieszkańców wpływa na wyniki wyborcze ich prezydentów i czy możemy mówić o zależności pomiędzy odczuwaną potrzebą zmiany a rezultatem ostatnich wyborów samorządowych. Przepytano mieszkańców 30 polskich miast. - Ze wszystkich przebadanych miast, największą potrzebę zmiany wskazywali mieszkańcy Kalisza; opowiedziało się za nią 87,55% z nich. Tak silna deklaracja sprawiła, że z urzędem prezydenta pożegnał się Grzegorz Sapiński i to mimo faktu, że była to dopiero jego pierwsza kadencja. Nowym włodarzem Kalisza został Krystian Kinastowski, a ustępujący prezydent zakończył wybory z piątym wynikiem i poparciem sięgającym zaledwie 8,15% - informuje portal lokalnapolityka.pl.
Także bardzo wysoka potrzeba zmian towarzyszyła mieszkańcom Nowego Sącza (85,18%). W mieście, w którym przez 12 lat rządził Ryszard Nowak (który odszedł z PiS tuż przed wyborami w 2018) mieszkańcy postawili na Ludomira Handzla, który w II turze pokonał Iwonę Mularczyk z PiS stosunkiem głosów 58:42.
Wyjątek stanowi z kolei Jastrzębie-Zdrój. W trzecim mieście z największą potrzebą zmiany wśród mieszkańców, sięgającą 85,10%, Annie Hetman udało się wywalczyć reelekcję na drugą kadencję. Prezydent Jastrzębia-Zdroju została wybrana ponownie już w pierwszej turze z wynikiem 50,71%.
Nie brakuje jednak innych przykładów miast, gdzie wysoka deklarowana przez mieszkańców potrzeba zmiany sprawiła, że sami dokonali jej przy urnach wyborczych. Tak stało się chociażby w Kielcach (79,14%), gdzie Bogdan Wenta pokonał w II turze urzędującego od 16 lat Wojciech Lubawskiego stosunkiem głosów 61:39. Z kolei nieco inaczej zamanifestowała się potrzeba zmiany we Wrocławiu czy Warszawie (potrzeba zmian odpowiednio 68,29% i 67,70%). W obu tych miastach wybrany został nowy prezydent, który jednak miał poparcie ustępującego po wielu latach włodarza. I tak we Wrocławiu rządzący 16 lat Rafał Dutkiewicz poparł Jacka Sutryka, który wygrał w I turze, a w Warszawie ustępująca po 12 latach Hanna Gronkiewicz-Waltz poparła Rafała Trzaskowskiego, który również zapewnił sobie zwycięstwo już w I turze głosowania.
Z drugiej strony w miastach, gdzie potrzeba zmian jest najmniejsza, prezydenci swobodnie zagwarantowali sobie kolejne, tym razem 5-letnie kadencje. Tak było w Żorach, Sieradzu i Gdyni. - We wszystkich analizowanych miastach potrzeba zmiany sięgała przynajmniej ok. 50%. Nawet w Żorach, gdzie potrzeba zmiany wśród mieszkańców jest najmniejsza, opowiedziało się za nią 47,49% z nich – informuje lokalnapolityka.pl. - Dane te mogą wskazywać, że potrzeba zmiany rozumiana jest szerzej niż tylko zmiana obecnie urzędującego Prezydenta, chociaż im wyższa potrzeba zmiany tym na pewno łatwiejsze zadanie dla politycznych konkurentów.
Co ciekawe, potrzeba zmiany jest niezależna od wielkości badanych miast. W miastach do 100 tys. mieszkańców za potrzebą zmian opowiada się średnio 66,85% badanych, w tych pomiędzy 100 a 500 tys. mieszkańców 66,69% badanych, a w miastach powyżej 500 tys. mieszkańców odsetek opowiadających się za potrzebą zmian wynosi 66,25%.
Źródło i infografiki: lokalna polityka.pl
Badania zrealizowano przez Instytut Badań samorządowych metodą CATI. Przebadano reprezentatywną próbę pełnoletnich mieszkańców poszczególnych miast. Próba została dobrana w sposób kwotowo-losowy w oparciu o kryteria: płeć, wiek, wielkość miejscowości i województwo (dane wg GUS).
Napisz komentarz
Komentarze