41-letni Rządek jest prekursorem boksu tajskiego w Polsce i utytułowanym w sportach walki zawodnikiem. Szanowany nie tylko w kraju, ale też za granicą, o czym świadczą regularne zaproszenia na międzynarodowe gale. Przed kilkoma dniami wziął on udział w turnieju „King of Kings” World Grand Prix Slovakia 2019. W kompleksie Tatralandia na Słowacji zawalczył z reprezentantem gospodarzy Jozefem Hurakiem, młodszym od kaliszanina o ponad 10 lat.
Pojedynek toczył się na zasadach K-1 w kategorii wagowej do 75 kg. Walka zaplanowana była na trzy rundy, ale po ich zakończeniu nie sposób było wyłonić zwycięzcę. Potrzebna była więc dodatkowa runda. Werdykt sędziów, po długim liczeniu punktów, okazał się korzystny dla Słowaka, choć nie wszyscy arbitrzy w roli wygranego widzieli Huraka.
– Filip dostał w drugiej rundzie karny punkt za klinczowanie. Dziwne, bo to właśnie Słowak wpadał i pchał się na Filipa. Gdyby właśnie nie ten ujemny pechowy punkt to ręka kaliszanina powędrowałaby po trzech rundach w geście triumfu w górę – przekonuje Maciej Kaczmarek, trener Kruk Gym Kalisz. – Dziękujemy za dobry i honorowy występ Filipowi, a także Adrianowi Kupajowi za pomoc w narożniku – dodaje.
Michał Sobczak, fot. Kruk Gym Kalisz
Napisz komentarz
Komentarze