Na świąteczną atmosferę już w listopadzie jedni czekają z utęsknieniem, a zdaniem drugich przedwcześnie sprzedawane świąteczne gadżety tylko tę wyjątkową atmosferę psują. - Wolałabym, żeby ta cała świąteczna gorączka rozpoczynała się później, bo potem te święta nie mają już takiego uroku. Poza tym listopad to taka jesień, taki smutny okres – mówi Krystyna Majchrzak. - Nie mam zamiaru kupować jeszcze prezentów, na to przyjdzie czas, dlatego mnie te wystawy nie interesują. Ale jeśli ktoś lubi robić zakupy wcześniej, to dlaczego nie skorzystać? –dodaje Krzysztof Krymarys.
Zdaniem rzecznika konsumentów im wcześniej towary pojawią się na półkach tym lepiej, bo kupujący będą mogli spokojnie zastanowić się, co i za ile na święta kupić. Do tematu warto jednak podchodzić bardzo rozważnie. - Pamiętajmy o tym, żeby nie rzucać się w wir zakupów jak tylko pojawiają się reklamy, jak tylko pojawiają się wszystkie towary świąteczne na półkach, dlatego, że nie ma zwrotu towaru. Najlepiej wykorzystać ten długi okres na spokojne rozglądanie się i dokonanie właściwego zakupu, żeby nie trzeba było potem żałować, gdy na półkach pojawi się atrakcyjniejszy produkt – radzi Ewa Kawalec, Miejski Rzecznik Konsumentów w Kaliszu.
Inne stanowisko wobec wielkiego pośpiechu ma Kościół. Listopad to miesiąc, w którym powinniśmy pochylić się nad życiem i śmiercią. Na radość związaną z narodzinami przyjdzie czas, kiedy rozpocznie się adwent. - To właśnie grudzień nastraja nas zupełnie inaczej, zwłaszcza ta biel padającego śniegu. Czystość i jasność tego okresu nastraja nas do myślenia o tym, co jest nowe, a więc narodzinach, Bożym Narodzeniu – mówi ks. Stanisław Tofil, proboszcz parafii pw. Św. Apostołów Piotra i Pawła w Kaliszu.
Z przeprowadzonego w ubiegłym roku badania CBOS wynika, że komercjalizacja świąt i pośpiech, któremu chcąc nie chcąc ulegamy, nie podoba się ¾ Polaków. Większość z nas chce przeżywać je zgodnie z tradycjami i kalendarzem.
Ewelina Samulak, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze