Już w zeszłym sezonie piłkarze ręczni Pogoni potrafili sprawić kaliszanom niemałe problemy. W fazie zasadniczej MKS wygrał wprawdzie dwa mecze, ale ten u siebie dopiero po karnych. W fazie spadkowej zaś przegrał na wyjeździe, a w Arenie zwyciężył różnicą zaledwie jednej bramki. Stawką tej ostatniej potyczki, zamykającej kampanię 2018/2019, było pierwsze miejsce w grupie drużyn rywalizujących o utrzymanie.
Szczególnie bolesna była jednak porażka, jaką kaliska siódemka zanotowała w trzeciej serii tego sezonu. W Arenie długo prowadziła z Portowcami, ale w końcówce dała sobie wydrzeć zwycięstwo i przegrała 26:29. Podopieczni Patrika Liljestranda mają więc do wyrównania rachunki. Stracone punkty będą chcieli odzyskać w rewanżu, który rozegrany zostanie już w najbliższą środę.
- Szczecin to bardzo trudny teren, w końcówce zeszłego sezonu nie udało się nam stamtąd przywieźć punktów. Rywal ma mocna obronę, niezłą bramkę, w ataku też mu nie brakuje bardzo dobrych zawodników. Ale nie pozostaje nam nic innego, jak powalczyć o wygraną. W tym roku rozegramy jeszcze dwa mecze, ten jest ostatnim wyjazdowym, więc dobrze byłoby wrócić z punktami - mówi Łukasz Zakreta, bramkarz Energi MKS.
W tabeli PGNiG Superligi MKS jest wyżej od Pogoni. Zajmuje piąte miejsce i ma na koncie 27 punktów. Rywale zgromadzili sześć oczek mniej i zamykają górną ósemkę. Zapowiada się zatem zacięte spotkanie. Środowy mecz rozpocznie się o godzinie 18:00. W Szczecinie kaliska drużyna spędzi trzy dni. Nad Prosnę wróci w czwartek, a już w piątek podejmie Górnika Zabrze.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze