Na początku prowadzący tradycyjnie Kaliszobrania dr Piotr Sobolewski wraz z dr Jarosławem Dolatem z Muzeum Historii Przemysłu przybliżyli zebranym fakty związane z początkami i latami świetności kaliskich haftów i koronek. - Była więc mowa o pierwszych zakładach tej branży - założonych w latach 80. XIX w. fabrykach Maiznera, Okonowskiego i Prauszkera, o latach potęgi kaliskich haftów i koronek. Było też o niemożliwym do zaspokojenia (mimo istnienia w Kaliszu kilkudziesięciu zakładów, w tym kolejnych branżowych potęg, firm Fraekla, Kuniga czy braci Danzygierów i Adera) popycie na wyroby z Kalisza w Europie i w Rosji – mówi Piotr Sobolewski.
Prelegenci mówili też załamaniu w branży w czasie I wojny i tuż po niej i o „drugim oddechu” kaliskich haftów i koronek przed II wojną za sprawą coraz lepiej prosperujących fabryk Flakowicza i Traubego, kiedy to kaliskie wyroby trafiały nawet do Ameryki. Po tym historycznym wstępie uczestnicy imprezy wkroczyli na teren zakładu przy Złotej, gdzie pod opieką dyrektora ds. produkcji Arkadiusza Odziemka oraz Jarosława Koźlika poznawali kolejne hale fabryczne i fazy produkcji, przyglądali się pracy na poszczególnych maszynach, podziwiali wyroby. Indagowali też pytaniami pracowników, którzy cierpliwie – nie przerywając swoich zajęć – próbowali na nie odpowiadać. - Z podsumowanie pana dyrektora wynikło, że ratująca honor kaliskiego przemysłu włókienniczego firma nawiązuje do najlepszych lat kaliskich firanek i haftów i w tej branży jest ponownie najlepszą w Europie – dodaje Piotr Sobolewski.
Na Kaliszobranie przybyło blisko 150 osób – tak duża liczba zaskoczyła nie tylko organizatorów ale i gospodarzy – przygotowanych przez nich i wręczanych na koniec wycieczki branżowych souvenirów chyba nawet nie dla wszystkich starczyło. Imprezę organizowaną przez przewodników PTTK i kaliski Oddział Towarzystwa Opieki nad Zabytkami pomógł zrealizować kaliski Urząd Miejski.
RED, fot. Zbigniew Pol
Napisz komentarz
Komentarze