Wisła była zdecydowanym faworytem piątkowego starcia, ale z MKS-em nie miała łatwej przeprawy. Szczególnie w pierwszej połowie, w której podopieczni Patrika Liljestranda kilka razy łapali z gospodarzami bramkowy kontakt. Między innymi w 22. minucie, gdy po trafieniu Marka Szpery było 11:10 dla miejscowych.
Wicemistrzowie Polski podkręcili tempo tuż przed przerwą, dzięki czemu na półmetku prowadzili różnicą czterech bramek (17:13). W drugiej połowie kontrolowali grę, ale o wyraźnej przewadze nie było mowy. W ostatecznym rozrachunku zgromadzili o siedem goli więcej od kaliszan.
W ekipie znad Prosny dobre zawody rozgrywali bracia Pilitowscy. Maciej rzucił pięć bramek, a Konrad dołożył cztery, w tym trzy z linii siódmego metra. W tym elemencie nie popisał się za to w piątek Konstantin Igropulo. Reprezentant Rosji zazwyczaj się nie myli egzekwując rzuty karne, tymczasem w starciu z MKS-em dwukrotnie jego intencje wyczuł Casper Liljestrand. Do trzeciej próby rozgrywający z Płocka już nie podszedł.
Po 21. seriach spotkań kaliski zespół plasuje się w tabeli PGNiG Superligi na siódmym miejscu. W sobotę, 22 lutego, podejmie w Arenie ekipę Wybrzeża Gdańsk (godz. 20:30).
Michał Sobczak, fot. biuro prasowe SPR Wisła Płock
***
Orlen Wisła Płock – Energa MKS Kalisz 30:23 (17:13)
Orlen Wisła: Morawski, Stevanović – Daszek 7, Czapliński 4, Mihić 4, Szita 4, Matulić 2, Mlakar 2, Ruiz 2, Susnja 2, Zdrahala 2, Stenmalm 1, Góralski, Igropulo, Mindeghia, Żabić.
Kary: 4. min. Rzuty karne: 1/3.
Energa MKS: Zakreta, Krekora, Liljestrand – M. Pilitowski 5, Kniaziew 4, K. Pilitowski 4, Szpera 3, Galewski 2, Maliarewicz 2, Adamski 1, Klopsteg 1, Krycki 1, Bożek, Drej, Gąsiorek, Misiejuk.
Kary: 8. min. Czerwona kartka: Dzianis Krycki (60. min). Rzuty karne: 3/4.
Sędziowali: Sebastian Pelc i Jakub Pretzlaf (Rzeszów)
Widzów: 1000
Napisz komentarz
Komentarze