Pani Elżbieta zapowiada, że sprawę zgłosi policji. Na razie zaalarmowała naszą redakcję i animalsów. – Dokarmiam koty wolno żyjące. We wtorek, gdy zaniosłam im jedzenie do budki, wszystkie znalazłam martwe. Zostały otrute – relacjonuje przejęta opiekunka zwierząt.
Kaliszanka dodaje, że od jakiegoś czasu kotów wolno żyjących wyraźnie ubywa. – Kiedyś było ich bardzo dużo, ale jest coraz mniej . Ludzie boją się o swoje zwierzęta – dodaje pani Elżbieta.
Sytuacja niepokoi także obrońców zwierząt. O tym, że koty wolno żyjące znikają w niewyjaśnionych okolicznościach, pisaliśmy już w styczniu br. - Od miesiąca otrzymujemy niepokojące informacje od osób dokarmiających koty wolno żyjące w rejonie ulic: Podmiejska, Serbinowska, Asnyka. W tym rejonie żyło ponad 20 takich kotków. Regularnie, codziennie przychodziły do wystawionego im jedzenia. W ciągu miesiąca zniknęły wszystkie – mówił wówczas Sylwester Piechowiak z Kaliskiego Stowarzyszenia Pomocy dla Zwierząt „Help Animals”.
Od tego czasu nic się nie zmieniło. – Wszystko, co dzieje się z kotami wolno żyjącymi jest bardzo dziwne. Dużo poznikało w dziwnych okolicznościach, teraz ktoś wyłożył truciznę – martwi się Piechowiak.
Sprawa jest na tyle poważna, że stowarzyszenie „Help Animals” wyznaczyło 1000 zł nagrody za wskazanie sprawcy bądź sprawców. Wszelkie informacje w tej sprawie można zgłaszać pod nr. tel. 530065206.
MIK, fot. KB
Napisz komentarz
Komentarze