Jednak takich przykładów jest znacznie więcej; to lata samowolki związanej z dowolnością kolorystyki elewacji kamienic, wymianą zabytkowej stolarki okiennej na plastikową, czy w końcu niekontrolowanym wieszaniem szyldów, które często są krzykliwe i tandetne. Problem miała rozwiązać uchwała krajobrazowa, o której braku przypomniały nie tyle stałe elementy szpecące Główny Rynek, co czasowo postawiona na nim zimowa atrakcja. A właściwie przenośne toalety dla osób korzystających z lodowiska. - Uważam, że te toalety, które przecież nie były na stałe, nie są tak dużym problemem - stwierdził w trakcie konferencji prasowej Krystian Kinastowski, prezydent Kalisza pytany o uchwałę krajobrazową. - Jakoś trzeba było problem toalet rozwiązać. Było warto. Na co dzień obserwowaliśmy, jakim zainteresowaniem cieszy się lodowisko wśród dzieci i osób starszych, które miały okazję przypomnieć sobie jazdę. To była dobra decyzja. Jednak myślę, że docelowo, czyli po rewitalizacji, takie atrakcje będą sprawdzać się na Nowym Rynku.
W trakcie dwóch miesięcy funkcjonowania lodowiska łyżwy wypożyczyło ponad 8 tysięcy osób. Część korzystających ze ślizgawki przychodziła z własnymi, więc rzeczywista liczba mieszkańców, którzy w ten sposób postanowili spędzić wolny czas, nie jest znana.
A kwestia uchwały krajobrazowej pozostaje otwarta. Prace nad dokumentem, który ma regulować m.in. zasady umieszczania reklam, czy dodatkowych elementów w przestrzeni miejskiej i ich wygląd, ruszyły trzy lata temu. Przeprowadzono w tym czasie konsultacje społeczne. Teraz zapisy zawarte w uchwale są opiniowane przez ekspertów.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze