W Nadleśnictwie Kalisz panuje trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego. W ostatnim tygodniu w całym województwie straż wyjeżdżała do pożarów lasów i upraw prawie 100 razy. Dlatego ruszyła kampania „Stop pożarom traw”.
Za większość pożarów traw odpowiedzialny jest człowiek. Niestety, wśród wielu ludzi panuje przekonanie, że wypalanie suchej trawy użyźni w sposób naturalny glebę, co spowoduje szybszy i bujniejszy wzrost młodej trawy, a tym samym przyniesie korzyści ekonomiczne. Nic bardziej błędnego. Często kończy się to tragedią. W przypadku gwałtownej zmiany kierunku wiatru, pożary bardzo często wymykają się spod kontroli i przenoszą na pobliskie lasy i zabudowania. Niejednokrotnie w takich pożarach ludzie tracą dobytek całego życia. Występuje również bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi. - W nadleśnictwach, które prowadzą monitoring i obserwacje zagrożenie jest podawane zawsze na 9:00 rano i na 13:00. Są to dwa pomiary ścioły. Jest już tak, że osiągamy ten najwyższy stopień zagrożenia pożarowego – mówi Łukasz Wyrzykowski z Nadleśnictwa Kalisz. – Wystarczy iskra, wystarczy tylko zapłon, wieje wiatr, więc pożar przenosi się z prędkością 9 metrów na sekundę.
Dlatego Lasy Państwowe ruszają z kampanią „Stop pożarom traw”. Hasłem przewodnim oprócz nazwy kampanii jest przesłanie „Ziemia jest tylko jedna”. Celem akcji jest uświadomienie, jak wielkim zagrożeniem jest wypalanie traw i nieużytków.
Prędkość rozprzestrzeniania się ognia może wynosić nawet 20km/h - to prawie jak szybki bieg albo szybka jazda na rowerze. To też zagrożenie życia ludzi.
Lasy Państwowe przypominają i informują:
Ci, którzy mimo wszystko złamią zasady, muszą również liczyć się z konsekwencjami.
Podczas intensywnego prowadzenia prac rolnych na polach, także może dojść do pożarów wskutek nieostrożności osób wykonujących te prace lub niesprawnego sprzętu technicznego.
Pożary nieużytków, z uwagi na ich charakter i zazwyczaj duże rozmiary, angażują znaczną liczbę sił i środków straży pożarnych. Każda interwencja to poważny wydatek finansowy.
Strażacy zaangażowani w akcję gaszenia pożarów traw, łąk i nieużytków, w tym samym czasie mogą być potrzebni do ratowania życia i mienia ludzkiego w innym miejscu. Może się zdarzyć, że przez lekkomyślność ludzi nie dojadą z pomocą na czas tam, gdzie będą naprawdę potrzebni.
Pożary traw powodują również spustoszenie dla flory i fauny. Niszczone są miejsca lęgowe wielu gatunków gnieżdżących się na ziemi i w krzewach. Palą się również gniazda już zasiedlone, a zatem z jajeczkami lub pisklętami (np. tak lubianych przez nas wszystkich skowronków). Dym uniemożliwia pszczołom i trzmielom oblatywanie łąk. Owady giną w płomieniach, co powoduje zmniejszenie liczby zapylonych kwiatów, a w konsekwencji obniżenie plonów roślin.
Giną zwierzęta domowe, które przypadkowo znajdą się w zasięgu pożaru (tracą orientację w dymie, ulegają zaczadzeniu). Dotyczy to również dużych zwierząt leśnych, takich jak sarny, jelenie czy dziki. Płomienie niszczą miejsca bytowania zwierzyny łownej, m.in. bażantów, kuropatw, zajęcy, a nawet saren.
W płomieniach lub na skutek podwyższonej temperatury ginie wiele pożytecznych zwierząt kręgowych: płazy (żaby, ropuchy, jaszczurki), ssaki (krety ryjówki, jeże, zające, lisy, borsuki, kuny, nornice, badylarki, ryjówki i inne drobne gryzonie).
Przy wypalaniu giną mrówki. Jedna ich kolonia może zniszczyć do 4 milionów szkodliwych owadów rocznie. Mrówki zjadając resztki roślinne i zwierzęce ułatwiają rozkład masy organicznej oraz wzbogacają warstwę próchnicy, „przewietrzają” glebę. Podobnymi sprzymierzeńcami w walce ze szkodnikami są biedronki, zjadające mszyce.
Ogień uśmierca wiele pożytecznych zwierząt bezkręgowych, m.in. dżdżownice (które mają pozytywny wpływ na strukturę gleby i jej właściwości), pająki, wije, owady (drapieżne i pasożytnicze). Pożary traw niszczą rodzimą faunę i florę.
Zdarza się, że pożary traw przenoszą się także na tereny leśne. Dla polskich lasów, m.in. ze względu na dominację w nich gatunków iglastych, ogień jest potencjalnie dużym zagrożeniem. Coraz cieplejsze i suchsze wiosny powodują, że to potencjalne niebezpieczeństwo coraz bardziej przekłada się na realne. Tylko w 2019 r. w Polsce wybuchło blisko 9200 pożarów lasów (najwięcej w UE po Hiszpanii i Portugalii), o prawie 1/4 więcej niż rok wcześniej i ponad dwukrotnie więcej niż w roku 2017. Leśnicy rozpoczęli już akcję bezpośrednią w ochronie przeciwpożarowej lasów. Oznacza to, że wdrożone do stosowania zostały wszystkie siły i środki, aby zabezpieczyć tereny leśne przed pożarami. Od lat na ochronę przeciwpożarową Lasy Państwowe wydają ok. 100 mln zł rocznie.
Karolina Bazan, Lasy Państwowe, fot. Lasy Państwowe
Napisz komentarz
Komentarze