Rodzinny dramat rozegrał się na osiedlu Rajsków. Wezwane na miejsce pogotowie zastało w jednym z domów mężczyznę z kilkoma ranami kłutymi. Niestety pomimo podjętej reanimacji, kaliszanin zmarł w szpitalu.
44-latek został raniony nożem we własnym domu. Według prokuratury była z nim wtedy żona. Kobieta została zatrzymana do wyjaśnienia. - Wstępne ustalenia wskazują, że do spowodowania uszkodzeń ciała u mężczyzny doszło w trakcie spożywania przez niego alkoholu. Aktualnie prokuratura sprawdza, czy oprócz żony w mieszkaniu nie przebywały także inne osoby – mówi Janusz Walczak, zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim. – W tej sprawie przesłuchani zostali lokatorzy tego samego budynku. Przeprowadzono też oględziny miejsca zdarzenia, a ciało mężczyzny zostało zabezpieczone do sekcji.
Ma ona wyjaśnić, ile ciosów nożem zadano i który okazał się śmiertelny. Być może sekcja ułatwi odtworzenie przebiegu zdarzenia, bowiem jego okoliczności wciąż nie są dla śledczych jasne. – Nikomu nie postawiono jeszcze zarzutu – dodaje Janusz Walczak.
Wstępne informacje z niedzielnego wieczoru mówiły o rodzinnej awanturze, w efekcie której miał zginąć mężczyzna. - Oni między sobą podobno się kłócili, a teraz on nie żyje. Szkoda tylko dzieci, które teraz same zostały – powiedział nam jeden z sąsiadów. - Rodzina nie była taka zła – dodał inny. - Czwórkę dzieci mieli. Co się mogło wczoraj wydarzyć, to nie wiadomo. Drzwi są zabezpieczone, prokurator musi przyjechać, musi zobaczyć, co tam mogło się stać.
Zapewne coś więcej będzie wiadomo we wtorek. W ciągu 48 godzin od momentu zatrzymania śledczy muszą też zdecydować o dalszym losie żony zabitego.
MIK, EW, fot. Ewelina Samulak
Napisz komentarz
Komentarze