Tak jeszcze niedawno wyglądało podwórze w samym centrum miasta. Podobnych „obrazków” w całym Kaliszu było i jest nadal sporo. Powodów blokowych wysypisk śmieci jest kilka. Przede wszystkim, przez szukanie oszczędności w nieszczelnym systemie gospodarki odpadami, zmniejszono częstotliwość odbioru wielkogabarytów. Z wcześniejszego raz na tydzień – teraz do raz na dwa, a nawet trzy miesiące. Do tego dochodzi problem podrzucania śmieci. I tak tworzą się podwórkowe slumsy.
Tak w maju wyglądała śmieciowa sytuacja na kaliskich osiedlach.
Problem tworzą również sami mieszkańcy, bo mogą zawieźć odpady do PSZOK-u, czyli Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych przy ul. Bażanciej, który przyjmuje je nieodpłatnie. PSZOK jest czynny w soboty w godzinach 8.00 - 16.00. Ale dla wielu barierą jest zorganizowanie transportu większych odpadów, bo to trzeba zrobić na własną rękę.
PSZOK działa przy ul. Bażanciej. Swoje odpady można tu przywieźć w każdą sobotę od 8:00 do 16:00.
Podczas ostatnich obrad połączonych Komisji Rady Miasta temat wielkogabarytów powrócił. - Jest to ogromny problem. Dzięki pomocy Wydziału, pana naczelnika i firm zajmujących się odbiorem odpadów mieliśmy wywozy awaryjne, bo groziło to pożarami. W niektórych miejscach już mieliśmy osiedlowe „PSZOK-i” – mówił Włodzimierz Karpała, prezes Kaliskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Władze Miasta zaproponowały zwiększenie częstotliwości odbioru odpadów wielkogabarytowych z terenu zabudowy wielorodzinnej na raz na miesiąc. - Niestety, mieszkańcy w zabudowie wielorodzinnej podrzucają te odpady bardzo często pod tzw. gniazda śmieciowe. Ta liczba w ogóle nie maleje, więc żeby poprawić funkcjonowanie systemu wychodzimy z inicjatywą zwiększenia częstotliwości odbioru tego rodzaju odpadów – mówił nam Paweł Bąkowski, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska i Gospodarki Komunalnej.
Radni jednak poszli o krok dalej. Tadeusz Skarżyński z PiS, Przewodniczący Rady Miasta Kalisza zawnioskował, by częstotliwość pozbywania się odpadów określić na raz na dwa tygodnie. I niemal wszyscy radni opowiedzieli się za tą propozycją. W życie wejdzie od września. Zmiana nie powinna znacząco finansowo obciążyć system. - Ułatwi to naszym kontrahentom odbiór tych odpadów, bo łatwiej im będzie dostosować się logistycznie i transportowo – uważa naczelnik Paweł Bąkowski. Do tej pory wywóz raz na dwa miesiące mocno angażował tabor firm.
A co z właścicielami domów jednorodzinnych? Od nich odpady wielkogabarytowe nie są już w ogóle odbierane, muszą sami organizować ich transport do PSZOK-u.
Jak mówi nam szef kaliskiego Wydziału Ochrony Środowiska – samorząd pracuje nad propozycją dla tej części mieszkańców. – Musimy przyjrzeć się ponownie regulaminowi i kwestii domów jednorodzinnych. Na razie właściciele domów pozbywają się odpadów poprzez PSZOK. Mogą do końca roku zajść jakieś zmiany. Będziemy próbować ułatwiać wszystkim kaliszanom pozbywania się tych odpadów – mówi nam Paweł Bąkowski.
Jest więc szansa, że i oni zostaną objęci raz na jakiś czas wywozem odpadów wielkogabarytowych.
AG, fot. archiwum
Napisz komentarz
Komentarze