Zgłoszenie wpłynęło przed południem w poniedziałek 10 sierpnia. W lesie ujawniono 20 plastikowych pojemników o pojemności 25 l każda. Co zawierają, tego nie wiadomo. Próbki substancji zostaną pobrane do badań. – Na miejsce dociera jednostka ratownictwa chemicznego z Ostrowa, a także przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Póki co zabezpieczamy ten teren. Powiadomiona została także policja – informuje mł. kpt. Szymon Zieliński, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu.
W czerwcu podobna sytuacja miała miejsce w Czartkach w gminie Żelazków (pow. kaliski), gdzie na teren jednego z gospodarstw zwieziono 150 beczek wypełnionych chemikaliami. Nie sposób dotrzeć do winnych („firma krzak”), dlatego kosztowny obowiązek usunięcia tego „kukułczego jaja” teoretycznie spadnie na właściciela posesji, który nie wiedział, w jakim celu ją wynajmuje, a w praktyce prawdopodobnie na gminę. Problem mają także okoliczni mieszkańcy, którzy boją się o swoje bezpieczeństwo WIĘCEJ.
Podobnie jest w Kaliszu, gdzie od kilku lat ekologiczna bomba tyka w Szczypiornie, a Miasto bezskutecznie jak dotąd szuka firmy, która za rozsądne pieniądze, w bezpieczny sposób zabierze i zutylizuje składowane tam substancje – w sumie 3 tysiące ton chemikaliów. Ostatnie oferty opiewały na 19 i 29 mln zł (w pierwszym przetargu nawet na 35 mln zł), podczas gdy Ratusz ma na ten cel 10 mln zł.
W ostatnim czasie proceder polegający na porzucaniu chemikaliów, zamiast ich utylizacji przybrał na sile. W Szczurach w powiecie ostrowskim, przy krajowej „11”, dwukrotnie znaleziono naczepy załadowane beczkami WIĘCEJ.
MIK, fot. KB
Napisz komentarz
Komentarze