Żaneta była w 4. miesiącu cięży. Wiktoria, bo takie imię wybrała dla córeczki, miała być jej pierwszym dzieckiem.
W niedzielę 3 sierpnia rano kobieta trafiła do Ostrzeszowskiego Centrum Zdrowia z dusznościami i osłabieniem. Lekarze stwierdzili u niej niewydolność wielonarządową i oddechową i podłączyli ją do respiratora. Gdy uznali, że w niewielkim szpitalu nie są w stanie jej pomóc, zaczęli obdzwaniać kolejne placówki w regionie. – Starali się ratować ją u nas i jednocześnie starali się uzyskać pomoc w okolicznych szpitalach – powiedział Marek Nowiński, prezes Ostrzeszowskiego Centrum Zdrowia.
Wszystkie placówki miały jednak odmówić przyjęcia pacjentki. Jak wynika z oświadczenia zarządu OCZ najpierw Ostrów Wielkopolski, następnie Kalisz, a w końcu także szpital przy ul. Polnej w Poznaniu.
Na przyjęcie ciężarnej zgodził się wreszcie szpital zakaźny przy ul. Szwajcarskiej w Poznaniu, jednak ze względu na ciężki stan kobiety mogła być transportowana tylko śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, co uniemożliwiały warunki atmosferyczne. Ostatecznie, po 8 godzinach wykonywania telefonów, porozumiano się z ostrowskim OIOM-em. 28-latka zmarła w karetce na podjeździe do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim.
Szpitale odpierają zarzuty
Wszystkie trzy szpitale wymienione przez OCZ odpierają zarzuty dotyczące odmowy przyjęcia i dowodzą, że błąd popełnił Ostrzeszów, tracąc czas na telefony.
Szpital przy Polnej w Poznaniu twierdzi, że nie posiada sprzętu do leczenia niewydolności wielonarządowej, stąd kierowane tam pytanie było niezasadne. Z kolei Ostrów miał już wcześniej wyrazić wstępną zgodę na przyjęcie kobiety, warunkując to jednak – jak powiedział Adam Stangret, rzecznik prasowy szpitala - „pewnym uszczegółowieniem diagnostyki u tej pacjentki”. 28-latka była mieszkanką powiatu ostrzeszowskiego, który jest tzw. czerwoną strefą na mapie zakażeń.
Także kaliski „Okrąglak” nie zgadza się z zarzutami. - Wojewódzki Szpital Zespolony w Kaliszu nie odmówił przyjęcia pacjentki, lecz poinformował lekarkę ze szpitala w Ostrzeszowie , że w tym przypadku pacjentka w stanie ciężkim powinna jak najszybciej trafić do najbliższego szpitala dysponującego oddziałem położniczym i oddziałem intensywnej terapii w obrębie jednego budynku tj. w Kępnie lub Ostrowie Wielkopolskim. Kaliski szpital posiada oddział położniczy , jednakże na ul. Toruńskiej 7, natomiast oddział OIOM znajduje się w innej lokalizacji tj. w budynku głównym przy ul. Poznańskiej 79 – dowodzi Paweł Gawroński, rzecznik prasowy placówki. I podkreśla, że ze swej strony Kalisz zrobił w tej sprawie co mógł. - Kaliski szpital udzielił szpitalowi w Ostrzeszowie takiej pomocy, o którą ten szpital poprosił tj. wobec braku możliwości przekazania pacjentki do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim karetką własną, którą szpital w Ostrzeszowie nie dysponował, oraz wobec odmowy przez koordynatora CPR realizacji transportu systemową karetką pogotowia ratunkowego, kaliski szpital udostępnił swoją karetkę SOR służącą do transportów wewnętrznych kaliskiego szpitala na potrzeby realizacji transportu wskazanej pacjentki – dodaje Paweł Gawroński.
Prokuratura wyjaśni
Sprawą zajęła się prokuratura, która ma wyjaśnić, czy śmierci pacjentki i jej nienarodzonego dziecka można było uniknąć. W ubiegłym tygodniu przeprowadzono sekcję zwłok kobiety, jednak uznano, że potrzebne są dodatkowe badania. – Aktualnie oczekujemy na wpłynięcie opinii dotyczącej bezpośredniej przyczyny zgonu zmarłej – mówi Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
MIK, fot. pixabay.com
Napisz komentarz
Komentarze