25-letni pomocnik trafił nad Prosnę przed rokiem z Raduni Stężyca. W sierpniu zagrał w sześciu spotkaniach ligowych. Potem próżno go było szukać w meczowych protokołach, a poczynaniom kolegów przyglądał się z trybun. Wszystko z uwagi na poważny uraz kolana, który wykluczył go z gry na wiele miesięcy. Do pełni sił wrócił w trwającym okresie przygotowawczym i gdy wydawało się, że będzie solidnym wzmocnieniem drużyny w środku pola, znów będzie musiał odpocząć od futbolu. Pucharowe starcie z Polonią Środa Wlkp. zakończył przedwcześnie, a murawę opuszczał kulejąc. Diagnoza okazała się bolesna. – To poważna sprawa. Andrzej naderwał więzadło, wprawdzie nie krzyżowe, ale poboczne i musi trochę czasu upłynąć, aby się ono zregenerowało – wyjawił trener Ryszard Wieczorek.
Do jedenastki Kaszuba wskoczył w miejsce Michała Boreckiego, który w spotkaniu Totolotek Pucharu Polski z Centrą Ostrów Wlkp. zwichnął staw łokciowy i musiał przejść zabieg. Na szczęście wkrótce powinien wrócić do gry. To jednak nie jedyni gracze, którzy nie mogli wystąpić w ostatnim sparingu przeciwko Jagiellonii. Urazy nie ominęły bowiem również Kamila Sabiłło i Bartosza Waleńcika. Co więcej, już w 24. minucie sobotniego sparingu plac gry z uwagi na uraz zmuszony był opuścić Mateusz Mączyński.
– Myślę, że lada dzień do gry wróci Kamil, do dyspozycji powinien być także niebawem Bartek. Zobaczymy, co z „Mąką”. Z kolei u Michała Boreckiego ręka jest już sprawniejsza. Nogi ma zdrowe, więc to kwestia tygodnia, może dwóch, aby wrócił do treningów – tłumaczy trener Wieczorek.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze