Zespoły z takiej półki rzadko goszczą w Kaliszu, więc sobotnie wydarzenie będzie dla miejscowych fanów futbolu nie lada gratką. „Złocisto-krwiści” przez jedenaście kolejnych sezonów występowali w ekstraklasie. W minionym sezonie nie zdołali się utrzymać na tym szczeblu, ale w planach mają rychły powrót do elity. Po spadku do pierwszej ligi w drużynie trenera Macieja Bartoszka sporo się zmieniło, choć jakość zespołu wciąż jest wysoka. Dołączyli do niego m.in. Mateusz Cetnarski i Rafał Grzelak, którym ekstraklasowe granie nie jest obce. Umiejętności będą więc w sobotę po stronie kielczan. Ale kaliszanie też mają swoje atuty. Tym najważniejszym jest kolektyw. Trener Ryszard Wieczorek zbudował bowiem drużynę już w zeszłym sezonie, teraz tylko wymienia pojedyncze ogniwa. Korona z kolei buduje skład na nowo.
– Przyjdzie nam się zmierzyć z naprawdę dobrą drużyną. Oni są w innym miejscu niż my, bo mają gotową i zgraną ekipę. Tutaj obawiam się trudności. Umiejętnościami oraz tym jak będziemy chcieli zagrać przewyższamy jednak rywala – przyznaje trener Korony Maciej Bartoszek.
Kaliski zespół nieźle sobie radzi z ekipami z wyższej ligowej półki. Pokazał to chociażby ostatni sparing z Jagiellonią Białystok, w którym padł bezbramkowy remis. Korona nie jest może tak silna, ale mimo wszystko to i tak zespół, który w pierwszoligowych rozgrywkach może rozdawać karty, a do Kalisza przyjedzie jako faworyt pucharowej konfrontacji.
– Myślę, że ta drużyna ma wiele do udowodnienia. Ci zawodnicy, którzy wyjdą w sobotę na boisko, zostawią na nim sporo zdrowia. Nie ma co ukrywać, czeka nas ciężkie spotkanie – uważa Robert Tunkiewicz, pomocnik KKS-u i bohater finałowego spotkania o wielkopolski PP, które dla beniaminka drugiej ligi było przepustką na pucharowy szczebel centralny.
– Możemy w Kaliszu stworzyć coś naprawdę fajnego poprzez ten puchar. Dlatego zrobimy wszystko, aby zaprezentować się jak najlepiej. Mecze z takimi przeciwnikami na pewno cieszą i stanowią dobre przetarcie przed naszymi występami w drugiej lidze – dodaje bramkarz „trójkolorowych”, Maciej Krakowiak.
KKS nie stoi na straconej pozycji i śmiało może powalczyć o sprawienie niespodzianki. Zwłaszcza że aktualna dyspozycja Korony, po zmianach osobowych, do jakich doszło w tym zespole po spadku do pierwszej ligi, wydaje się być niewiadomą. Sobotnia potyczka, której stawką będzie awans do 1/16 finału Fortuna Pucharu Polski, rozpocznie się na stadionie przy Łódzkiej o godzinie 16:00.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze