Elektryczne hulajnogi to dla jednych wygodna alternatywa w poruszaniu się, a dla drugich rozrywka. Na początku czerwca w Kaliszu pojawiło się 50 takich sprzętów, głównie w centrum miasta. Aby móc z nich korzystać wystarczy pobrać aplikację Blinkee na telefon, zarejestrować się i opłacić wybrany przez siebie pakiet. Koszt opłaty startowej to 2,50 zł, 0,49 zł za minutę jazdy oraz 0,09 zł za minutę postoju. Można również wypożyczyć ją na cały dzień za 69 zł.
Nie ma nic trudnego w rozpoczęciu jazdy. Gorzej sytuacja wygląda, gdy trzeba zakończyć przejażdżkę. Dostaliśmy wiele zdjęć na dowód tego, że mieszkańcy nie stosują się do regulaminu używania e-hulajnóg, a mianowicie ich parkowania i zostawiania w miejscach niedozwolonych.
W tej sprawie nasza redakcja postanowiła skontaktować się z obsługą klienta firmy odpowiedzialnej za dostarczony do miasta sprzęt.
Parkowanie i zostawianie e-hulajnóg powinno być w dowolnym miejscu znajdującym się w obszarze świadczącej usługi zaznaczonym na fioletowo – można dowiedzieć się, gdzie są takie miejsce poprzez użycie aplikacji mobilnej. Oprócz tego, miejsca dozwolone to chodniki, ale tylko tak, aby nie utrudniały ruchu pieszym i rowerzystom.
Miejsca zabronione to przede wszystkim ścieżki rowerowe, osiedla zamknięte, wejścia do budynków, parkingi i parki. A niestety kaliszanie mimo to, pozostawiają je tam, gdzie nie powinny stać. Zdarzają się także sytuacje, w których pojazd zamiast stać, leży wzdłuż chodnika – dosłownie mówiąc pod nogami.
Sprawą zainteresował się również radny PiS, Artur Kijewski. - Takie jednoślady utrudniają poruszanie się przechodniom, rowerzystom i nawet kierowcom. Stwarzają też zagrożenie, szczególnie po zmroku, gdzie można na nie wpaść w najmniej spodziewanym miejscu. W związku z powyższym zwracam się do Pana Prezydenta z interpelacją dotyczącą: rozwiązania problemu porzuconych hulajnóg elektrycznych na terenie Kalisza. Jak sie okazuje, problem tych pojazdów trapi wiele samorządów, dlatego warto się nad nim jak najszybciej pochylić – pisze w interpelacji do Prezydenta radny. Radny czeka na odpowiedź władz Miasta.
Inne samorządy, które borykają się z podobnym problemem, zaczęły po prostu rekwirować e-hulajnogi, które ewidentnie blokują chodniki. - Urządzenia transportu osobistego pozostawione na publicznych chodnikach, ścieżkach rowerowych czy zieleńcach niezgodnie z obowiązującymi przepisami są traktowane jak mienie porzucone. Jeżeli możliwa jest identyfikacja właściciela, zostaje on wezwany do odbioru w trybie administracyjnym. –W przypadku gdy niemożliwe jest ustalenie właściciela bądź nie odbierze on swojego mienia po wezwaniu, po trzech miesiącach majątek przepada – tak z tą kwestią poradziła sobie Gdynia - czytamy w serwisie gazetaprawna.pl
Za niestosowanie się do wymogów, pierwszy raz osoba może dostać upomnienie. Jeśli sytuacja się powtórzy, wówczas nakładana jest kara pieniężna, czym zajmuje się firma windykacyjna. Trzeba przy tym pamiętać, że nikt nie jest anonimowy. Podając swoje dane, chcąc wypożyczyć hulajnogę, bardzo łatwo dotrzeć do kogoś, kto się nie stosuje do regulaminu. Po mieście jeździ serwis, który ma na celu obserwacje i zgłaszanie takich przypadków.
Jeśli ktoś z Państwa będzie świadkiem nieodpowiedniego zachowania bądź pozostawienia sprzętu niezgodnie z regulaminem, także możecie to zgłosić kontaktując się za pośrednictwem strony: https://blinkee.city/pl/individual-clients#how-it-works
Jeśli jednak powinno być więcej tych pojazdów można także swoje sugestie pisać na: https://www.facebook.com/blinkeecityKalisz/
Korzystanie z elektrycznych hulajnów, szczególnie w kwestiach przepisów ruchu drogowego nie jest do końca uregulowane, dlatego kwestią tą zajmuje się teraz resort sprawiedliwości. Przeczytasz o tym, w naszym artykule: Elektryczne hulajnogi nie do końca bezpieczne? Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiada zmianę przepisów
Joanna Fengier, AG; fot. czytelnicy portalu
Napisz komentarz
Komentarze