Ten, kto wybrał się w piątkowy wieczór do hali Arena, nie miał prawa narzekać. MKS zaprezentował solidny i momentami efektowny handball, który pozwolił mu pewnie ograć wymagającego przeciwnika, jakim jest Piotrkowianin. Z dotychczasowych trzech ligowych potyczek ta była w wykonaniu kaliszan zdecydowanie najlepsza.
Dominacja kaliskiego zespołu zaznaczyła się po kwadransie rywalizacji. Do tego czasu gra była dość wyrównana, a obie drużyny dość często gubiły piłkę bądź grały nieskutecznie. Potem przewaga miejscowych rosła z minuty na minutę. Głównie za sprawą świetnej współpracy rozgrywających z kołowym Piotrem Krępą, który toczył twarde boje z obrońcami rywali, a przy rzutach był bezbłędny. Swoje w bramce zrobił też Łukasz Zakreta. W efekcie na dwie minuty przed przerwą gospodarze odskoczyli przyjezdnym na siedem trafień (16:9). I pewnie taką przewagę by utrzymali do półmetka, gdyby nie dwa wykluczenia w przeciągu kilkunastu sekund. Szczególnie bolesne było to drugie, bo za nieprzepisowe powstrzymanie przeciwnika czerwoną kartkę zobaczył Kamil Adamski. Grając w osłabieniu kaliszanie stracili dwie bramki i schodząc do szatni prowadzili 16:11.
Po powrocie na parkiet podopieczni Tomasza Strząbały szybko rzucili trzy gole, a następnie utrzymywali bezpieczny dystans. W 47. minucie było praktycznie po meczu, gdy jedną z wielu szybkich kontr wykorzystał najlepszy na parkiecie Konrad Pilitowski (w piątek zdobył siedem bramek). Wtedy właśnie MKS osiągnął najwyższe w tym spotkaniu prowadzenie (28:16) i nic złego nie mogło się mu stać. Z ławki podnieśli się więc rezerwowi, a goście, mimo że przez kilka minut grali w liczebnej przewadze, nie byli w stanie odrobić wszystkich strat. Team znad Prosny był o klasę lepszy od ekipy Bartosza Jureckiego i ostatecznie zwyciężył 35:28.
MKS wygrał w piątek drugi mecz w tym sezonie PGNiG Superligi, ale zarazem pierwszy za trzy punkty. Teraz szczypiornistów czeka przerwa na kadrę, a do ligowej rywalizacji wrócą za dwa tygodnie.
Michał Sobczak
***
Energa MKS Kalisz – Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 35:28 (16:11)
Energa MKS: Krekora, Zakreta – K. Pilitowski 7, Szpera 6, Góralski 5, Krępa 5, M. Pilitowski 4, Kamyszek 3, Drej 2, Makowiejew 2, Czerwiński 1, Kacper Adamski, Kamil Adamski, Kus, Misiejuk, Wróbel.
Kary: 18. min. Czerwona kartka: Kamil Adamski (29. min, za faul). Rzuty karne: 4/6.
Piotrkowianin: Mihaljević 1, Kot – Mastalerz 4, Pacześny 4, Surosz 4, Matyjasik 3, Mosiołek 3, Rutkowski 2, Sobut 2, Swat 2, Jędraszczyk 1, Szopa 1, Tórz 1, Kaźmierczak, Kot, Pożarek, Turkowski.
Kary: 8. min. Rzuty karne: 2/3.
Sędziowali: Łukasz Kamrowski (Cedry Wielkie) i Piotr Wojdyr (Gdańsk)
Widzów: 900
Napisz komentarz
Komentarze