Kaliszanin był faworytem konkursu pchnięcia kulą i z tej roli wywiązał się wzorowo, a nawet dołożył coś więcej. Wygrał bezapelacyjnie, a każda z jego czterech mierzonych prób była lepsza od wyników rywali. W tej najlepszej Goździewicz posłał kulę na odległość 20,47 m. Pobił w ten sposób rekord życiowy, a także rekord województwa i zarazem rekord Kalisza. – Jest to w tej chwili drugi wynik na świecie w kategorii do lat 20. Co więcej, ten rezultat okazał się najlepszym i najbardziej wartościowym wśród panów w całych zawodach, za co Piotr na zakończenie otrzymał specjalną nagrodę – podkreśla trener Marcin Małecki, który w Karpaczu pełnił rolę trenera polskich kulomiotów.
Gospodarze zdominowali konkurs pchnięcia kulą, bo drugi był Gracjan Kozak (18,56 m), a trzeci Jakub Borkowski (17,07 m). W każdej konkurencji lekkoatletycznego meczu startowało po trzech reprezentantów Polski i Czech. Rywalizację na malowniczo położonym stadionie, któremu patronuje śp. Irena Szewińska, zdecydowanie wygrali biało-czerwoni 465-329.
– To, co tam się wydarzyło w niedzielę, przejdzie do historii, naszej historii, którą od paru lat sami tworzymy. Jestem dumny, że mogłem to przeżywać jako trener, zarówno Piotra, jak i reprezentacji. Cały stadion nam kibicował, atmosfera była genialna. Piotr pokazał to, z czego jest znany, czyli walka, walka i jeszcze raz walka, a do tego dążenie do celu. Chciał daleko pchnąć i zrobił to rewelacyjnie – ocenia trener Małecki.
Dla jego podopiecznego start w Karpaczu był zwieńczeniem niezwykle udanego sezonu, który, choć rozpoczął się z opóźnieniem z uwagi na pandemię, to przyniósł zawodnikowi UKS 12 Kalisz szereg wartościowych wyników i doświadczeń.
– Start w Karpaczu zakończył nasz sezon w wielkim stylu. Świetny wynik, drugi na świecie, my oboje jako reprezentanci Polski z orzełkami na piersi, do tego nagroda za najlepszy rezultat w tej imprezie. A wcześniej Mistrzostwo Polski U20. Wysoka forma w najważniejszych startach sprawiła, że ten ciężki sezon okazał się dla nas najlepszym sezonem w historii. Wprawdzie bez medalu z imprezy międzynarodowej, ale oczywiście z tego względu, że nie odbyły się żadne imprezy mistrzowskie poza krajem za sprawą COVID19 – podsumował Marcin Małecki.
Michał Sobczak, fot. Marcin Małecki
Napisz komentarz
Komentarze