Powstała wraz z osiedlem. Czyli w drugiej połowie XX wieku i nikt nie ma wątpliwości, że wymaga nie tyle remontu, co wymiany. Jednak pierwsza kwestia to finanse, a druga - kto powinien za to zapłacić? – Jest to sieć niczyja – wyjaśnia Artur Mielczarek z Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Kaliszu, które najczęściej wykonuje naprawy doraźne w momencie kiedy pojawia się problem z taką podziemną instalacją. - Została wybudowana, podłączona i jest w sieci miejskiej, a zbierana przez nią deszczówka spływa do kanałów, ale nikt się nie zajmuje jej stanem technicznym kompleksowo. A jest to stary kanał betonowy.
Tak PWiK jak i Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji potwierdzają, że gdyby ta infrastruktura należała do nich najprawdopodobniej byłaby remontowana na bieżąco lub już dawno wymieniona na nową, jak dzieje się to w przypadku innych fragmentów kanalizacji w mieście. Jednak kanalizacja deszczowa przez dziesięciolecia w naszym kraju była traktowana po macoszemu i w wielu miastach problem jest podobny. Była wybudowana w czynie społecznym, przy okazji powstawania kolejnych osiedli, a często nawet nie nanoszono jej na plany, co zrobiono dopiero po latach. Tym samym kiedy zaczęła się psuć ze względu na eksploatację pojawiło się pytanie: kto jest jej właścicielem? – Czy musi dojść do tragedii, by ktoś zajął się dziurą? Nawet nie jest ogrodzona – informuje nas czytelnik portalu faktykaliskie.pl. – W Miejskim Zarządzie Dróg i Komunikacji zostałem poinformowany, że remont ulicy Zgodnej nie jest ujęty w planie do 2023, a dziury pojawiają się regularnie.
Faktycznie remontu ulicy Zgodnej w najbliższych latach nie ma wpisanego do miejskiego planu takich inwestycji. Zostaje doraźne naprawianie. Nawet jeśli - jak w przypadku tej właśnie drogi - dziury powstają ze względu na zły stan infrastruktury niczyjej. – Jeśli mamy zgłoszenie, że pojawiła się dziura w jezdni lub chodniku zawsze reagujemy – dodaje Krzysztof Gałka, dyrektor MZDiK. – Ogradzamy i naprawiamy to miejsce, a jeśli leży to po stronie PWiK to informujemy ich o problemie.
Jednak obie spółki muszą wiedzieć o problemie. Inaczej nie mogą zareagować. Szansą na rozwiązanie problemu jest generalny remont ulicy – tego jak wiemy w planach aktualnie nie ma - lub uregulowanie stanu prawnego kanalizacji deszczowej, która powstała przed laty w czynie społecznym.
AW, zdjęcia czytelnik portalu
Napisz komentarz
Komentarze