Najważniejsze, że jest pierwszy ozdrowieniec. Mężczyzna trafił na Wolicę z innej placówki medycznej, gdzie przechodził rehabilitację. – Pacjent był po udarze, ale nie miał żadnych objawów choroby, więc można go było wypisać – wyjaśnia doktor nauk medycznych Ewa Zalc-Budziszewska, zastępca dyrektora szpitala w Wolicy, równocześnie dodaje, że pierwsi pacjenci jacy teraz trafili to były właśnie osoby z innych szpitali, gdzie wykryto ogniska zakażenia. - W tej chwili pacjenci przyjeżdżają w cięższych stanach. To są pacjenci wymagający tlenoterapii, mają choroby współistniejące, wymagają nawadniania, pielęgnacji, duża część z nich ma poważne zmiany w płucach i są bardzo osłabieni. Na tyle, że nawet wyjście z łóżka sprawia im problem. Oczywiście są też pacjenci, którzy wymagają całkowitej pielęgnacji.
Takich jest po kilkunastu na każdym oddziale. A na Wolicę trafiają pacjenci z najodleglejszych zakątków Wielkopolski, a także z województw ościennych jeśli tam brakuje miejsc, a takie jest aktualnie w szpitalu pod Kaliszem. Chociaż w przypadku wolnych łóżek sytuacja zmienia się z godziny na godzinę. Wystarczy przeanalizować wtorkowy raport, kiedy o 6.00 było 114 pacjentów. - W ciągu doby mieliśmy dwa przyjęcia. Jedna osobę wypisaliśmy jako ozdrowieńca, cztery osoby zmarły i jedna była zaintubowana i przekazana na IOIM do szpitala wojewódzkiego w Kaliszu – podsumowuje Sławomir Wysocki, dyrektor szpitala w Wolicy. - W sumie przez ten tydzień czasu mieliśmy 133 pacjentów. Zmarło 17 pacjentów, z czego dla czterech bezpośrednią przyczyną był covid, u innych występowały choroby współistniejące.
Przedział wiekowy hospitalizowanych:
- 90-99 lat: 4 pacjentów
- 80-89 lat: 21 pacjentów
- 70-79 lat: 48 pacjentów,
- 60-69 lat: 32 pacjentów,
- 50-59 lat: 15 pacjentów,
- 40-49 lat: 8 pacjentów
- 30-39 lat: 5 pacjentów,
Trzech pacjentów ze wszystkich przyjętych do tej pory na Wolicę wymagało pomocy anestezjologicznej i podłączenia pod respirator. Ostatni taki przypadek miał miejsce z poniedziałku na wtorek. Pacjentka trafiła na OIOM w Kaliszu.
AW, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze