Urządzenie, które szpital w Wolicy wydzierżawił jest bardzo niepozorne. Przypomina pojemnik jakich wiele w laboratoriach. Jednak jego możliwości są na wagę złota. – Mamy miejsce na dwa badania, więc możemy testować dwóch pacjentów równocześnie – mówi Gabriela Dopierała, p.o. kierownika Pracowni Bimolekularnej w Wolicy. – Takie jedno badanie trwa około 45 minut, więc wynik jak na polskie standardy jest bardzo szybko. Najwspanialsze w tym sprzęcie jest to, że w nim dzieje się wszystko. Nie potrzebujemy dodatkowych sprzętów do izolacji kwasu nukleinowego. Wystarczy nam komora laminarna.
I oczywiście środki ochrony osobistej. Każde takie badanie musi odbywać się z zachowaniem sterylności, ale też być bezpieczne dla prowadzącego badania. – Wszystkie reakcje zachodzą w niewielkim kartridżu. W zestawie jest też pipeta – objaśnia Daria Dopierała. – W komorze wprowadzamy pipetą do kartridża materiał pobrany od pacjenta. W kartridżu znajdują się wszystkie potrzebne odczynniki do reakcji . Oznaczamy dwa gen jeden charakterystyczny dla SARS CoV-2 i drugi wspólny dla całej grupy korona wirusów. Jeśli są oba geny wtedy wynik jest dodani, jeśli ich nie ma to ujemny a jeśli pojawia się tylko jeden to wynik poddawany jest w wątpliwość.
Aparat szpital zakupił kiedy wrócił do leczenia osób z chorobami płuc. Badania były robione pacjentom trafiającym na Wolicę tak by była pewność, że są zdrowi i mogą zostać poddanie terapii. Jeśli wynik takiej osoby był dodatni była ona przekazywana do Poznania i tam testy ponawiano w licencjonowanym laboratorium. Wszystkie wyniki z Wolicy były potwierdzane oznacza to, że pracujący w Pracowni Bimolekularnej osoby oraz urządzenie doskonale radzą sobie z wykrywaniem koronawirusa SARS CoV-2. Stąd starania o wpisanie pracowni na listę Ministerstwa Zdrowia, co przy tak gwałtownej ilości wykrywanych nowych zachorowań pozwoli na testowanie większej ilości osób w regionie. A do tego szybki wynik. - Wniosek został zaakceptowany – chwali się Sławomir Wysocki, dyrektor szpitala w Wolicy. - Jesteśmy na etapie organizowania punktu pobrań, ale też załatwiamy sprawy informatyczne, bo musimy mieć możliwość dostępu internetowego do systemu ministerialnego.
Oczywiście obok osób skierowanych przez lekarzy rodzinnych na badanie - a być może też tych, którzy zdecydują się na test komercyjny - badani będą regularnie pracownicy placówki. Zanim punkt pobrań ruszy minie jeszcze kilka dni, ale szpital chce uruchomić badania jak najszybciej.
Urządzenie jest wielofunkcyjne. Oprócz badań pod kątem koronawirusa wykrywa też inne choroby, których leczenie jest priorytetowe w Wolicy. Przede wszystkim chodzi o diagnostykę gruźlicy i mutacji genów jeśli chodzi o oporność na antybiotyki. A do tego też inne choroby wirusowe – grypy, czy HIV.
AW, zdjęcie Wioletta Przybylska, rzecznik prasowy szpitala w Wolicy
Napisz komentarz
Komentarze