Rekordy, które nie cieszą, a napawają strachem. W październiku mobilny punkt poboru wymazów odwiedziło 3,5 tysiąca mieszkańców miasta i powiatu ostrowskiego. To osoby, które mogły dotrzeć o własnych siłach i poddać się badaniom, a do tych, którym stan zdrowia nie pozwolił na wyjście z domu i bezpieczne dostanie się do drive-thru przyjeżdża specjalna karetka wymazowa. – Mamy też od dwóch tygodni specjalną karetkę covidową, która dowozi chorych na oddziały w różnych częściach Wielkopolski. I praktycznie ona jeździ całą dobę non stop, pokonując dziennie około tysiąca kilometrów – zdradza Dariusz Bierła, dyrektor szpitala w Ostrowie Wielkopolskim. – Jest to wysiłek ponad miarę całego personelu, którego ubywa też przez zakażenia koronawirusem. Cześć osób do minimum ograniczyła kontaktu z najbliższymi i praktycznie zamieszkała w szpitalu, tak by ten mógł pracować.
Obecnie placówka funkcjonuje w stanie ostrego dyżury. Odwołano wszystkie zabiegi planowe, a wszystkie ręce skierowane są do pomocy chorym z koronawirusem i ewentualnie innym pacjentom, których życie i zdrowie jest zagrożone. Jednak obecnie około stu osób zatrudnionych w szpitalu jest wyłączonych z pracy z powodu choroby lub kwarantanny. – Jedyny plus tej sytuacji to działająca od miesiąca własna pracownia oznaczania wymazów w zakładzie diagnostyki laboratoryjnej. Wykonaliśmy w niej już prawie tysiąc oznaczeń – podsumowuje Dariusz Bierła.- Robimy badania na rzecz pacjentów plus na rzecz pracowników medycznych, którzy mogli mieć kontakt z zakażonymi lub jest podejrzenie, że sami są zakażeni koronawirusem.
Sytuacja jest napięta, a funkcjonowanie szpitala, nawet w ograniczonej formie, zależy od liczby członków personelu. Dlatego dyżury ustawiane są z dnia na dzień, bez wybiegania w przyszłość.
AW, fot. arch. UM w Ostrowie Wlkp.
Napisz komentarz
Komentarze