Tych jest niewielu. Trochę ponad 40 osób i przy 20 kilku pracownikach, w normalnej sytuacji, wszystko działa. Jednak niedawno połowa podopiecznych DPS przy Partyzanckiej zakaziła się koronawirusem. Sześcioro z nich trafiło do szpitala, ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Dodatnie testy ma także 8 pracowników, a kilkunastu poszło na zwolnienie lekarskie. – Zostało kilka osób, które muszą opiekować się pensjonariuszami w dwóch budynkach - głównym, gdzie mamy koronawirusa i oficynie, gdzie są zdrowi mieszkańcy, stąd nasz apel o wsparcie – mówi Paweł Rajski, starosta ostrowski. – Zgłosiło się 6 osób. Jedna ze Środowiskowego Domu Pomocy Społecznej i 4 z DPS w Psarach, które zostały oddelegowane do Ostrowa Wielkopolskie po wyrażeniu takiej chęci oraz 1 student medycyny, który wspierał nas wiosną.
Wtedy przez dwa tygodnie pracował w Psarach. Teraz ponownie zgłosił się na ochotnika. Trzy osoby już wspierają stały personel ostrowskiego DPS-u, a kolejne czekają w gotowości.
AW, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze