Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Pandemia ich nie oszczędza. „Mam nadzieję, że żadna kwarantanna już nas nie dotknie”

Choć sezon PGNiG Superligi dopiero się rozkręca, szczypiorniści Energa MKS Kalisz już trzykrotnie przerywali treningi, by udać się na przymusową kwarantannę. – Pandemia nas nie oszczędza, ale mam nadzieję, że to, co najgorsze, jest już za nami – mówi skrzydłowy kaliskiej drużyny Konrad Pilitowski.
Pandemia ich nie oszczędza. „Mam nadzieję, że żadna kwarantanna już nas nie dotknie”

Na pierwszą kwarantannę kaliski zespół udał się po rozegraniu trzech ligowych spotkań. Do gry wrócił w połowie października, ale potem znów został odizolowany. Po kolejnym powrocie zdołał jeszcze zagrać w Kielcach, po czym ponownie zawodnicy musieli pozostać w domach. W sumie już trzy razy kaliszanie zmuszeni zostali do przerwania wspólnych treningów.

– W ostatnich dwóch miesiącach praktycznie 30 dni spędziliśmy na kwarantannie. Nie jest łatwo, kiedy wraca się z kwarantanny, rozgrywa mecz, a następnie znów następuje izolacja. Całą formę trzeba odbudowywać na nowo, nie ma mowy o jakiejkolwiek płynności czy rytmie meczowym. W tym sezonie jednak praktycznie wszyscy mają tak samo – mówi Łukasz Zakreta, bramkarz Energa MKS.

Mimo że ten sezon PGNiG Superligi trwa już blisko trzy miesiące, podopieczni Tomasza Strząbały zdołali rozegrać zaledwie sześć ligowych spotkań. Tylko jedna drużyna z ekstraklasy rzadziej wybiegała na parkiety, a mowa o Azotach Puławy, które zaliczyły cztery potyczki.

– Można powiedzieć, że pandemia nas nie oszczędza. Bywało już, że ciężko było utrzymać rytm meczowy, ale teraz dodatkowo ciężko jest utrzymać rytm treningowy. Wprawdzie będąc w domu nie próżnowaliśmy i ćwiczyliśmy indywidualnie według rozpisek, ale to nie to samo, co trening z piłką. Trzeba było jednak coś robić, żeby ten powrót do wspólnych zajęć był łatwiejszy. Pozostaje mieć nadzieję, że już więcej nie trafimy na kwarantannę – podkreśla Konrad Pilitowski, skrzydłowy kaliskiej siódemki.

Ostatnią izolację drużyna znad Prosny zakończyła na początku listopada. Od tego czasu rozegrała jeden mecz – przed tygodniem ograła w Arenie ekipę Pogoni Szczecin 20:18. Teraz szykuje się do kolejnego wyzwania, a będzie nim poniedziałkowy bój w Zabrzu z tamtejszym Górnikiem. To jeden z niewielu meczów w tym sezonie, do którego kaliszanie mogli przygotowywać się bez większych zakłóceń, choć o pełnym komforcie, biorąc pod uwagę poprzednie przerwy, nie ma mowy.

– Mam nadzieję, że żadna kwarantanna już nas nie dotknie, bo każda taka następna izolacja może nam naprawdę podciąć skrzydła. Tym bardziej, że po ostatnim powrocie udało nam się wygrać i jesteśmy na dobrych torach, żeby zgarniać kolejne punkty – uważa prawoskrzydłowy MKS-u, Mateusz Góralski, wybrany ostatnio graczem tygodnia PGNiG Superligi.

Michał Sobczak


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 13°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1028 hPa
Wiatr: 17 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama