Kaliszanie opuszczali parkiet z poczuciem sporego niedosytu i zapewne długo po zakończeniu spotkania zastanawiali się, jakim cudem nie zdobyli żadnego punktu. Wszak na pierwsze w tym meczu prowadzenie zespół z Kwidzyna wyszedł dopiero... na kilka sekund przed ostatnią syreną. Bramkę, która zapewniła podopiecznym Bartłomieja Jaszki zwycięstwo 22:21, rzucił Damian Przytuła. Wcześniej, aż do 58. minuty, o co najmniej gola lepsza była kaliska drużyna, która otworzyła wynik rywalizacji, a następnie utrzymywała kilkubramkowy dystans, nie pozwalając przeciwnikowi nawet na wyrównanie stanu.
Gdy w 48. minucie Marek Szpera trafił na 21:17, chyba nikt nie spodziewał się, że licznik bramkowy po kaliskiej stronie już więcej nie drgnie. W decydujących fragmentach spotkania podopiecznych Tomasza Strząbały ogarnęła rzutowa niemoc. Kaliszanie dochodzili do pozycji, ale ani razu nie znaleźli sposobu na świetnie dysponowanego Bartosza Dudka. Bramkarz MMTS-u kończył zawody ze skutecznością interwencji na poziomie bliskim 50 procent.
W Kwidzynie drużyna MKS-u poniosła czwartą w tym sezonie porażkę, a w tabeli PGNiG Superligi zajmuje szóste miejsce. W najbliższą środę wybierze się na zaległy mecz do Głogowa.
Michał Sobczak, fot. biuro prasowe MMTS Kwidzyn
***
MMTS Kwidzyn – Energa MKS Kalisz 22:21 (10:13)
MMTS: Dudek, Matlęga – Przytuła 6, Potoczny 4, Ossowski 3, Nastaj 2, Orzechowski 2, Peret 2, Szyszko 2, Zieniewicz 1, Biegaj, Krieger, Kryński, Kutyła, Landzwojczak.
Kary: 4. min. Rzuty karne: 1/2.
Energa MKS: Zakreta, Krekora – Szpera 6, Kus 4, Kacper Adamski 3, Góralski 3, Makowiejew 2, M. Pilitowski 2, Krępa 1, Kamil Adamski, Kamyszek, Misiejuk, K. Pilitowski.
Kary: 16. min. Rzuty karne: 2/3.
Sędziowali: Jakub Mroczkowski (Sierpc) i Sebastian Patyk (Warszawa)
Napisz komentarz
Komentarze