Jedną z funkcji Zintegrowanego Systemu Zarządzania Ruchem Drogowym będzie wykrywanie i rejestrowanie pojazdów przejeżdżających na czerwonym świetle. Kamery zrobią dwa zdjęcia: z przodu i z tyłu auta, razem z widocznym sygnalizatorem. Taki dowód przewinienia trafi do Straży Miejskiej Kalisza, która na tej podstawie zidentyfikuje właściciela auta, wypisze mandat i wyśle mu go wraz z fotografiami. Wychwytywanie tego wykroczenia będzie działać na 5 skrzyżowaniach w mieście. Przez ostatnie 1,5 miesiąca testowano tę funkcję na 3 skrzyżowaniach: al. Wojska Polskiego -- Poznańska, Górnośląska - Serbinowska i al. Wojska Polskiego z wyjazdem z osiedla Dobrzec. - Stwierdzonych zostało ponad 7 tysięcy tych wykroczeń – mówi Krzysztof Gałka, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Kaliszu.
Dziennie na czerwonym świetle na tych trzech skrzyżowaniach musiało zatem przejechać 155 kierowców. Taka liczba może budzić wiele wątpliwości. - Być może ta liczba z testów jest nieco zawyżona, ale zdecydowana większość stwierdzonych wykroczeń to ewidentne przejeżdżanie na czerwonym świetle. Dokonamy jeszcze pewnych zmian parametrów tej funkcji, to może spowodować zmniejszenie zarejestrowanych przejazdów na czerwonym o jakieś 10 procent, nie więcej. I tak zostaje ponad 6 tysięcy wykroczeń – tłumaczy Krzysztof Gałka.
System dokona pomiarów, których do tej pory nie udało się zrobić nawet policji, bo ta nie zawsze była tam, gdzie teraz przez całą dobę ruchu pilnują kamery. Kaliska policja w minionym roku ujawniła 296 przypadków niedostosowania się do sygnalizacji świetlnej, czyli w praktyce zignorowania czerwonego światła. A udowodnienie tego bez kamer na skrzyżowaniach nie jest łatwe. – Policjanci kiedy są naocznymi świadkami takiego zdarzenia, wtedy mogą ukarać kierowcę mandatem. Często też w takich przypadkach korzystamy z nagrań wideorejestratorów zamontowanych w prywatnych autach. Kierowcy sami dostarczają nam takie dowody czyjejś brawury – mówi sierż. sztab. Anna Jaworska-Wojnicz, rzeczniczka kaliskiej komendy.
Nie ulega wątpliwości, że przejazd na czerwonym świetle to bardzo nieodpowiedzialne i niebezpieczne zachowanie. W 2014 roku na terenie Kalisza przez niedostosowanie się do sygnalizacji świetlnej doszło do 17 zdarzeń drogowych. Żaden rozsądny kierowca tak nie postępuje, ale każdemu zdarza się nawet codziennie przejechać na tzw. późnym pomarańczowym. Kierowcy obawiają się, że taki ruch zostanie zaliczony do przejazdu na czerwonym. - Nieraz człowiek ma daną szybkość, te 50-60 km na godzinę i zapala się żółte, więc opuszcza się to skrzyżowanie jak najszybciej - mówi taksówkarz, Czesław.
Jeżeli zbliżając się do skrzyżowania światło sygnalizatora zmieni się nagle na żółte, a zatrzymanie pojazdu wymagałoby gwałtownego hamowania, wtedy mamy prawo, a nawet obowiązek przejechać przez skrzyżowanie. Z pewnością wielu kierowców nagina ten przepis dla swojej wygody i może stąd taka liczba wykroczeń z testów ZDM-u.
Funkcja czerwonego światła Zintegrowanego Systemu Zarządzania Ruchem Drogowym zacznie działać pod koniec marca. Wtedy też posypią się mandaty. Czy będą ich tysiące? Jeśli tak, to Miasto zarobi na nich miliony złotych. Za wjechanie na czerwonym świetle grozi mandat od 300 do 500 złotych i 6 punktów karnych.
Dla porównania – jak podaje „Rzeczpospolita” w artykule „Sypią się mandaty za przejazd na czerwonym”: „W Warszawie przez cały 2013 r. tylko na czterech skrzyżowaniach sfotografowano ponad 15,5 tys. osób, w Szczecinie – 3,6 tys., a w Wejherowie tylko przez 2,5 miesiąca – 5 tys.”.
Agnieszka Gierz, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze