– To był bardzo udany sezon. Każdy z zawodników, który startował w mistrzostwach Polski, awansował do finału, a praktycznie w każdej kategorii mieliśmy medal – ocenia występy swoich podopiecznych w roku 2020 trener sekcji wioślarskiej KTW, Mateusz Trzmiel.
Najwięcej powodów do zadowolenia miał po startach juniorów młodszych. Zwłaszcza po wyczynie, jakiego dokonała ósemka ze sternikiem. Podczas sierpniowych mistrzostw Polski, które odbyły się w Kruszwicy, osada w składzie Damian Bora, Konrad Senderacki, Bartosz Kliber, Mateusz Bielak, Tomasz Dobroch, Dominik Chlebio, Szymon Owsiany, Adam Kornacki i Nadia Mistrzak na sterze w cuglach wygrała wyścig finałowy, sięgając po tytuł mistrzowski.
– Ósemka jest takim naszym oczkiem w głowie. Złoty medal, zdobyty z przewagą 11 sekund, to coś, czego nikt z nas się nie spodziewał. Nasza osada już po przepłynięciu 1000 metrów mogła być pewna złota, wystarczyło tylko utrzymać tempo i dotrzeć do mety – wspomina trener Trzmiel.
W tym samym czempionacie jego podopieczni jeszcze dwa razy stawali na podium. Konrad Senderacki i Damian Bora do złotego krążka z ósemki dołożyli jeszcze srebro za start w dwójce bez sternika juniorów. Dorobek medalowy KTW wzbogaciła jeszcze czwórka ze sternikiem w składzie Bartosz Kliber, Mateusz Bielak, Szymon Owsiany, Dominik Chlebio i sterniczka Nadia Mistrzak. A jak silne są młode kaliskie wiosła, świadczą też sukcesy w innych kategoriach. Złoto mistrzostw Polski młodzików wywalczyła czwórka podwójna ze sternikiem chłopców w składzie Cezary Kobyłka, Kacper Wódka, Bartosz Torbiarczyk, Filip Indraszczyk i Cezary Binek. Po brąz w kategorii młodzieżowców sięgnęli natomiast Bartłomiej Kukuła i Szymon Kuliński, którzy popłynęli w dwójce bez sternika wagi lekkiej.
– Zawodnicy bardzo dobrze przetrenowali okres, kiedy byli zamknięci w domu. Wszystko zagrało tak, jak sobie tego życzyliśmy – twierdzi szkoleniowiec kaliskich wioślarzy. – Jak tylko pojawiła się pandemia i dowiedzieliśmy się, że wszystko jest zamknięte z tego powodu, to trochę się załamaliśmy. Musieliśmy usiąść, przeanalizować, jak to wszystko ułożyć, żeby każdy z zawodników mógł w tym trudnym czasie potrenować. Wiadomo, że ilości sprzętu są ograniczone, a każdemu coś trzeba było dostarczyć. Na szczęście wszystko udało się zorganizować i daliśmy radę – dodaje Mateusz Trzmiel.
Mimo okresu zimowego, wioślarze nie mogą mówić o odpoczynku. Obecnie przygotowują się do startów na ergometrach i budują formę już pod kątem występów w sezonie letnim.
– Zaczęliśmy typową pracę zimową. Jesteśmy po zgrupowaniu w Szklarskiej Porębie. Mam nadzieję, że ciężka praca zimowa zaowocuje w sezonie letnim – kończy trener Trzmiel.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze