To już kolejne działanie ostrowskiego Stowarzyszenia WON – Wolna, Odrodzona, Niepodległa. Wcześniej aktywnie włączyli się we wsparcie restauratora, który jako pierwszy w regionie postanowił otworzyć swój biznes mimo zakazu.
Tym razem, w sobotę 6 lutego kilkanaście osób zorganizowało symboliczne pod względem liczebności, ale mocne w przekazie wydarzenie – „Marsz Niewolników”. Uczestnicy ubrani w białe kombinezony, maski, z przyklejonym kodem kreskowym na plecach i ze zniczami w ręku przeszli ulicami Ostrowa. Nieśli tekturową trumnę z napisem „wolność”, bo ich zdaniem ta wartość została zwykłym obywatelom zabrana.
- Nie zgadzamy się z tym, co się dzieje. Chcemy wolności wyboru ze szczepionkami. Nie chcemy nosić masek. Chcemy, żeby każdy mógł robić to, co chce, dokonywać świadomych wyborów. Nie chcemy, żeby politycy narzucali nam swoją wolę, swoje partykularne interesy – mówił podczas marszu jeden z uczestników.
- Nie słuchajcie polityków, bo oni zawsze kłamią, działają dla swoich interesów, interesów swoich partii, wielkich korporacji. Nas mają w nosie. Nie ma swobody działania, swobód obywatelskich (…) Politycy by chcieli, żeby najlepiej się położyć, umrzeć, oddać cały majątek, oni będą nim zarządzać.
Podczas manifestacji doszło do interwencji policji. Służby miały przyjechać na wydarzenie po telefonie jednego z mieszkańców Ostrowa Wielkopolskiego, który był zaniepokojony dziwnie wyglądającymi ludźmi na ulicy. Na miejscu pojawiły się trzy radiowozy. Uczestnicy marszu zostali wylegitymowani.
AG, wideo i fot. Stowarzyszenie WON Ostrów Wlkp
Napisz komentarz
Komentarze