Reklama
poniedziałek, 28 kwietnia 2025 11:46
Reklama
Reklama
Reklama

Praca wykonana, a zapłaty brak. Przedsiębiorcy czują się oszukani, ale prokuratura nie widzi przestępstwa

Przez lata biznes się kręcił, z problemami mniejszymi lub większymi, ale firma sobie radziła. I czas przeszły nie jest przypadkowy. Kontrakt ze Sławomirem D. dla rodzinnego interesu może okazać się gwoździem do trumny – przestrzega właścicielka firmy transportowej z Tymianku w powiecie kaliskim, którzy przyjęli zlecenie od wspomnianego kontrahenta, wywiązali się z umowy i …tyle widzieli mężczyznę, a tym bardziej pieniądze za wykonaną pracę. Osób w podobnej sytuacji może być nawet sto, a zaległości, jakie wobec nich ma Sławomir D. mają sięgać ponad miliona złotych. Część przedsiębiorców, którzy czują się oszukani pomocy szuka w prokuraturze, ale ta nie widzi podstaw, by ścigać biznesmena z Poznania.
Praca wykonana, a zapłaty brak. Przedsiębiorcy czują się oszukani, ale prokuratura nie widzi przestępstwa

Zawiadomienia o niewypłacalności firmy Sławomira D. wpływają do prokuratury Poznań-Nowe Miasto. Jak do tej pory takich zgłoszeń było siedem, ale przeszukując internet, można znaleźć informacje o zdecydowanie większej liczbie osób, które wykonały zlecenie spedytora i nie otrzymały zapłaty za swoją pracę. Przedsiębiorców, którzy pieniądze próbują odzyskać także przez windykatorów, może być ponad stu. W tym firma Aliny Frankiewicza z Tymianku w gminie Koźminek, która od 2007 roku jeździ przede wszystkim do Niemiec, Danii, Belgii, Holandii i Czech - krajów, które były w zainteresowaniu kontrahenta.

Wykonaliśmy dwa przewozy zlecone przez spedycję Sławomira D., za które do dziś nie otrzymaliśmy zapłaty – mówi Emilian Frankiewicz, przewoźnik z powiatu kaliskiego. – Pierwszy z Polski do Niemiec, a drugi z Czech do Niemiec.

Zlecenie wykonane, pieniądze nie wpłynęły

Towary, które Sławomir D. rozwoził po Europie, kupował od firm w Niemczech i Holandii. A przewoźników szukał na specjalnych giełdach internetowych. Także online podpisywał umowy z firmami transportowymi. Spedytor za każdym razem miał przynajmniej 60 dni na zapłatę za wykonaną pracę. Jednak kiedy przychodził czas przelewu kontakt – jak twierdzą przedsiębiorcy – urywał się.

Jedna z niezapłaconych faktur. Firma z Tymianku do dziś nie otrzymała pieniędzy za wykonaną usługę. 

Zostały ustalone wszystkie szczegóły, a transport został wykonany wedle otrzymanego przez nas zlecenia transportowego. Kontakt ze spedycją zlecającą przewóz był bardzo dobry, więc nic nie wzbudzało podejrzeń – dodaje Emilian Frankiewicz. – Spedytor jest nam winien ponad 2 500 euro, gdzie przy dzisiejszym kursie jest to ponad 11 000 złotych. A to oznacza dla mojej firmy trzy miesiące pracy za darmo.

Firmy małej, która zatrudnia siedem osób, w tym czterech zawodowych kierowców. Większość polskich firm transportowych, które nawiązały współpracę ze Sławomirem D, miała nie otrzymać zapłaty w wysokości właśnie od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Informacje na ten temat zamieszczają w internecie.

Prokuratura nie widzi przestępstwa

Część przedsiębiorców zdecydowała się zgłosić sprawę prokuraturze. Zawiadomienia wpłynęły, lecz… nie ma postępowania.

Nierzetelność działań kontrahenta w obrocie gospodarczym, bez spełnienia konkretnych znamion, nie może być utożsamiana z faktem popełnienia przestępstwa oszustwa – mówi Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu i wyjaśnia, że aby mówić o czynie zabronionym w przypadku zawiadomień dotyczących działalności Sławomira D. musiałby zaistnieć kilka elementów: Doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, działania w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wprowadzenia pokrzywdzonego w błąd, wyzyskania błędu, niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania. Przy ustalaniu zamiaru (strony podmiotowej) sprawcy oszustwa należy brać pod uwagę wszystkie okoliczności, na podstawie których można by było wyprowadzić wnioski dotyczące uświadomionej sobie przez sprawcę wypełnienia obietnic złożonych osobie rozporządzającej mieniem – dodaje rzecznik.

Jeśli nie prokuratura, to pozew zbiorowy

Na zapłatę firmie transportowej spedytor taki jak Sławomir D. ma przynajmniej 60 dni.

Pierwszy kurs wykonaliśmy we wrześniu 2020 roku, a kolejny w listopadzie, czyli jeszcze nie wiedzieliśmy, że pierwsza faktura nie będzie zapłacona – wyjaśnia kontynuowanie współpracy Emilian Frankiewicz. – Towarem przewożonym z Polski do Niemiec były przenośniki taśmowe. Pokonaliśmy wtedy 930 kilometrów. Natomiast w relacji Czechy - Niemcy były to akumulatory, które przewieźliśmy na odległość 660 kilometrów.

Funkcjonowanie każdego biznesu uzależnione jest od płynności finansowej, czyli regularnych wpływów na konto za wykonaną pracę. Brak zapłaty oznacza kłopoty, łącznie z niemożliwością opłacenia pracowników. 

Przedsiębiorcy, którzy czują się oszukani przez Sławomira D., w internecie ostrzegają przed umowami z mężczyzną. Niektórzy też poszukują innych firm będących w podobnej sytuacji, planując pozew zbiorowy, ale raczej cywilny. Chyba, że prokuratura dopatrzy się w działaniu przedsiębiorcy nieprawidłowości.

Agnieszka Walczak, zdjęcia Emilian Frankiewicz  


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie małe

Temperatura: 16°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1028 hPa
Wiatr: 12 km/h

OSTATNIE KOMENTARZE
Autor komentarza: JanekTreść komentarza: U PAnina pod ochroną,nic mu nie zrobiaData dodania komentarza: 28.04.2025, 10:11Źródło komentarza: Kopał PO GŁOWIE i okradł niewinnego mężczyznę! 28-letni Ukrainiec aresztowanyAutor komentarza: KazikTreść komentarza: Po ilości czerwonych łapek widać, że drzewa – przynajmniej wśród czytelników FK – więcej wrogów niż przyjaciół mają. Niestety. Idąc jednak ich tropem myślenia wniosek „logiczny” nasuwa się taki, iż PRZYCZYNĄ masowych utonięć Polaków jest WODA. Czyli? Drzewa należy wyciąć, a zbiorniki wodne osuszyć. A jeśli o drzewa idzie, to prawdziwy Polak jak chce, to zawsze w drzewo trafi. Wiele lat temu mimo, że przy drodze drzew nie było, to syn znanego Kaliszanina, rozpędzonym autem Mercedes (na maxa) w drzewo,. gdzieś w głębi pola rosnące przywalił. I umarł. Można? Można.Data dodania komentarza: 28.04.2025, 10:09Źródło komentarza: „Słupy śmierci”. Czy nadal powinny rosnąć tak blisko dróg?Autor komentarza: MargiTreść komentarza: Wyciac wszystko w pień! Niech rosną gdzie indziej, Kierowca musi miec pas awaryjnyData dodania komentarza: 28.04.2025, 10:01Źródło komentarza: „Słupy śmierci”. Czy nadal powinny rosnąć tak blisko dróg?Autor komentarza: goscTreść komentarza: od kiedy drzewa niosą smierć????takie myślenie to tak jakby w lipcu zasłonić słońce w południe bo można dostać udaru przebywając na dworze-głupota totalna. TYlko rozwaga moze uchronić przed nieszczęściemData dodania komentarza: 28.04.2025, 08:42Źródło komentarza: „Słupy śmierci”. Czy nadal powinny rosnąć tak blisko dróg?
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama