Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Sklepikarze: Rabują nas na potęgę! Jesteśmy bezradni

,,To już nie kradzieże, a rozboje, złodzieje są coraz bardziej zuchwali i… coraz młodsi’’ – kaliscy sklepikarze są przerażeni wzrostem liczby kradzieży i tym, że złodzieje wchodzą do sklepu i nawet nie kryją się z tym, że mają zamiar wyjść z niego z towarem. Oczywiście nie płacąc. Przedsiębiorcy zdają się być bezradni i często o napadzie nikogo nie informują. Z kolei policja zapewnia, że każdy taki przypadek warto zgłaszać, bo za kradzież nawet towaru wartego kilka złotych, grozi nie tylko grzywna, ale i więzienie.  
Sklepikarze: Rabują nas na potęgę! Jesteśmy bezradni

Pani Elżbieta w ciągu kilkunastu lat pracy w kiosku nie raz była świadkiem kradzieży. Nigdy jednak, podkreśla, nie były to kradzieże tak zuchwałe jak te, które miały miejsce w ostatnim czasie. - W moim sklepiku akurat najczęściej kradną słodycze, które są udostępnione na ladzie i kradnie to młodzież, przede wszystkim chłopaki, młode chłopaki – mówi.

Kradną nawet się z tym nie kryjąc. Wpadają do sklepu i, po prostu zabierają to, co leży najbliżej wyjścia. Potwierdza to nasza kolejna rozmówczyni, która prowadzi sklep z ubraniami niedaleko ratusza.  Tutaj do ostatniej kradzieży doszło dwa miesiące temu. - To była sobota, godzina 13.30, ja siedziałam za ladą, wpadł do sklepu, ukradł trzy suknie, drugi ściągnął z wystawy buty, to były ułamki sekund, za moment jak wyskoczyłam to już ich nie było – opowiada nasza następna rozmówczyni, która chce zachować anonimowość, bo, po prostu boi się kolejnych napadów. Dla pokrzywdzonych to już bowiem nie kradzieże, a właśnie napady.

- Oni wpadają do sklepu, oni nie kradną, bo kradzież to jest jak ktoś weźmie z półki, schowa do kieszeni, oni po prostu nas rabują – mówi nie kryjąc emocji i dodaje, że złodziei boją się wszyscy - z tego co rozmawiam z różnymi ludźmi to są nagminne kradzieże, nagminne.

To potwierdza także policyjna statystyka. W samym styczniu na sprawców napadów nałożono 130 mandatów. Ilu z nich nie zostało złapanych, a ile kradzieży nie jest zgłaszanych? Prawdopodobnie kilkukrotnie więcej. To też może powodować ich wzrost. Złodzieje czują się bezkarni. Dlatego policja zachęca: zgłaszajmy każdą, kradzież, a nawet jej próbę.

- W takiej sytuacji trzeba powiadomić policję, zadzwonić na numer alarmowy 997, zobaczyć w jakim kierunku oddala się ta osoba, powiedzieć jak jest ubrana, zapamiętać jak najwięcej szczegółów – mówi Anna Jaworska-Wojnicz, z zespołu prasowego KMP w Kaliszu.

Takie szczegóły mogą pomóc policji ująć przestępcę. Tak jak i kamery miejskiego monitoringu, które często rejestrują moment kradzieży. - Takich przypadków mieliśmy od początku roku 7, wszystkie te zdarzenia zostały zarejestrowane  za pomocą kamer monitoringu, sprawy te zostały przekazane policji celem kontynuacji – mówi Agata Dybioch, rzecznik prasowy Straży Miejskiej Kalisza.

Osobie, która zostanie złapana na gorącym uczynku, a która ukradła towar niewielkiej wartości, czyli według ustawy wart mniej niż 430 zł. grozi mandat karny w wysokości maksimum 500 zł. To według sprzedawców jest zbyt łagodną karą. - Co szwankuje? Po prostu jest za mała kara. Kradzież jest kradzieżą nie ważne ile, ale jest to kradzież!

Na nieszczęście dla złodziei tak prosto przestaje być kiedy zostaną złapani już bez towaru. Jeśli bowiem ulegnie on zniszczeniu, albo zostanie sprzedany sprawa zostaje kierowana do sądu. Ten może nałożyć kilkutysięczną grzywnę, albo karę ograniczenia lub pozbawienia wolności oraz konieczność naprawienia szkody, czyli zapłaty za ukradzione rzeczy. Tak samo będzie jeśli złodziej znany jest już funkcjonariuszom policji. Wielu przedsiębiorców próbuje zapobiegać kradzieży własnoręcznie. Pani Elżbieta zamknęła złodzieja w sklepie, kiedy próbował uciec ze zgrzewką słodyczy. 

- Oczywiście takie sytuacje też się zdarzają, bo sprawcy kradzieży sklepowych są zatrzymywani nie tylko przed obsługę sklepu, ale i przez ochronę marketów, czy jakiś większych obiektów handlowych – mówi Anna Jaworska-Wojnicz, która  zaleca jednak ostrożność - oczywiście ktoś może spróbować, jednak tutaj bym radziła ostrożność, nie wiadomo jak taka osoba się zachowa, w jaki sposób zareaguje, najlepiej zadzwonić na policję.

Dlatego większość sprzedawców z uwagi na własne bezpieczeństwo takich praktyk nie stosuje i o ochronę prosi policję i straż miejską. - Najlepiej byłoby jakieś patrole tutaj puścić, ja przez miesiąc czasu po tej kradzieży zamykałam się, bo się bałam – powiedziała właścicielka sklepu z ubraniami.

Policja od ubiegłego tygodnia prowadzi w Kaliszu akcję „Bezpieczny obiekt handlowy”. Funkcjonariusze Zespołu Prewencji Kryminalnej uświadamiali właścicieli sklepów i punktów handlowych jak w odpowiedni sposób zabezpieczyć swoje mienie przed kradzieżami i włamaniami oraz jakie zagrożenia mogą spotkać ich ze strony przestępców. Czy to jednak wystarczy? Czy nie trzeba również uświadomić przestępców, że każda kradzież będzie karana?

Katarzyna Krzywda, fot. archiwum



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 23°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1027 hPa
Wiatr: 22 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama