Pogrzeb Ireny U. miał odbyć się 2 lutego. Przed pochówkiem, firma Paula, wynajęta przez rodzinę zmarłej, odebrała zwłoki ze szpitalnego prosektorium. - Wydawanie ciała zawsze odbywa się za pokwitowaniem tego faktu w książce wydań. I taką czynność wykonała firma Paul biorąc ciało z naszego prosektorium celem przygotowania go do pochówku, który zamówiła rodzina kobiety – wyjaśnia Leszek Cieślak z firmy Jezierski, która też prowadzi prosektorium w jarocińskim szpitalu.
Przedstawicielka firmy pogrzebowej Paul, wynajętej przez rodzinę zmarłej, potwierdza, że obowiązkiem pracownika jest sprawdzenie dokumentów dołączonych do ciała, które odbierane jest z prosektorium. Tak było i tym razem.
- Odebraliśmy ciało, na którym była kartka z imieniem i nazwiskiem pani, którą mieliśmy pochować. Zawieźliśmy ją do kaplicy. Rodzina widziała ciało, ale nikt nie zauważył, że w trumnie spoczywa nie ich krewna – mówi Barbara Paul, z firmy, która zajmowała się pochówkiem Ireny U. – Do pomyłki musiało dojść w prosektorium.
Zamianę zauważyła rodzina kobiety, która spoczęła w grobie Ireny U. Fakt, że w trumnie leży nie ich krewna zgłosili pracownikom firmy Jezierski. - Wtedy podjąłem decyzję żeby skontaktować się z synem osoby, której ciało zostało w naszym prosektorium – relacjonuje Leszek Cieślak. – To było działanie pod wpływem emocji i dziś, patrząc na wszystko, co się wydarzyło wiem, że to był błąd.
Działanie pod wpływem emocji to zaproponowanie krewnemu Ireny U. ekshumacji z pominięciem drogi urzędowej. Ta się odbyła i kobieta, bez ceremonii pogrzebowej, spoczęła już w swoim grobie. Na drugi dzień, kobieta wyjęta z jej grobu spoczęła, po drugim - już właściwym - pogrzebie, w swoim. Leszek Cieślak zapewnia, że zamiana odbyła się z poszanowaniem zwłok u niego w zakładzie. W rozmowie z synem zmarłej, który wydał zgodę na ekshumację, miał uczestniczyć grabarz.
Ten w rozmowach z dziennikarzami wszystkiemu zaprzecza. Podobnie jak syn zmarłej kobiety, który mówi, że zgody na ekshumację nie wyrażał. Dziś wyjaśniał, że w momencie kiedy się dowiedział o pomyłce był załamany, śmiercią matki i całym zajściem. Rodzina powiadomiła prokuraturę. Chce kolejnej ekshumacji i pełnego pochówku. - O ekshumacji decyduje Sanepid i dokumenty zostaną przekazane tej placówce – wyjaśnia Janusz Walczak, zastępca prokuratura okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim.
Ekshumacja bez zezwolenie jest wykroczeniem. Dlatego sprawą zajmuje się policja. Zgłoszenie o odkopaniu zwłok bez zezwolenia wpłynęło 21 lutego.
- Sprawdzamy czy nie doszło do znieważenia zwłok i naruszenia przepisów ustawy o cmentarzach i chowaniu umarłych – wyjaśnia działanie mundurowych Marcin Kaczmarek z zespołu prasowego Komendy Powiatowej Policji w Jarocinie.
AW, zdjęcie arch.
Napisz komentarz
Komentarze