Środowiska lewicowe i LGBT chcą odwołać Krystiana Kinastowskiego z funkcji prezydenta Kalisza po tym jak 11 listopada w naszym mieście odbyła się antysemicka manifestacja grupy przyjezdnych ekstremistów. M.in. działacze KOD-u zarzucają prezydentowi bezczynność w tej sprawie.
- Czekamy na porozumienie całej opozycji. Działacze PO dogadali się w tej sprawie z Lewicą. Trwają jeszcze rozmowy z partią Szymona Hołowni – mówi Gazecie Wyborczej Michał Witkowski z KOD.
Po tej publikacji „GW” głos w postaci postu na facebooku zabrali działacze od Szymona Hołowni.
- Jako Klub Radnych Polska 2050 informujemy, że nikt się z nami w tej sprawie nie kontaktował. Nie uczestniczyliśmy i nie uczestniczymy w żadnych rozmowach na ten temat. – czytamy w poście Polska 2050 Kalisz.
Takie referendum prawdopodobnie poparłaby też grupa działaczy Obywatele RP, ale jak wynika z postu działaczki Katarzyny Urbaniak, nikt ich o zdanie nie pytał.
- Chęci rozmowy nie wykazano też w stosunku do Obywateli RP. Czy KOD dzieli opozycję na tą bliższą sercu kontra reszta? – pyta Urbaniak.
Jak informuje portal prawo.pl w tej kadencji samorządowej w całej Polsce odbyły się 44 referenda, które miały odwołać prezydentów, burmistrzów czy całe rady gmin. Tylko sześć z takich prób było ważnych i zakończyło się odwołaniem danego organu. To niecałe 14 procent.
KOD i działacze LGBT razem
Pomysłodawców referendum w Kaliszu reprezentują m.in. Michał Witkowski, znany z organizacji cyklicznych manifestacji w obronie demokracji, konstytucji i sędziów oraz Natalia Dolak, działaczka LGBT+, współorganizatorka pierwszego w Kaliszu Marszu Równości i protestów w obronie Michała Szutowicza, który podawał się za „Margot”, osobę niebinarną.
By zwołać referendum z inicjatywy mieszkańców należy zebrać podpisy poparcia co najmniej 10 procent kaliszan uprawnionych do głosowania. Autentyczność podpisów musi zbadać Komisarz Wyborczy. By odwołać z funkcji prezydenta miasta do urn wyborczych musi pójść minimum 3/5 wyborców, którzy głosowali w poprzednich wyborach. Większość z nich musiałaby zagłosować za odwołaniem prezydenta.
Dwuletnia awantura polityczna?
Realnie takie referendum mogłoby się odbyć najwcześniej na początku 2022 roku. Gdyby odwołano prezydenta Kalisza i jego zastępców, to kaliszanie ponownie będą musieli głosować w wyborach przedterminowych w 2022 roku, wybiorą wtedy włodarza miasta na końcówkę obecnej kadencji. W międzyczasie rząd Prawa i Sprawiedliwości może powołać w mieście zarząd komisaryczny, który będzie sprawował władzę w Kaliszu na czas kolejnych wyborczych rozstrzygnięć. A w 2023 roku kaliszanie jeszcze raz będą głosować, by wybrać kolejnego prezydenta na pełną już kadencję 2023 – 2028.
Powyższy scenariusz oznacza w praktyce dwuletnią kampanię wyborczą. Na pierwszy plan wysunie się walka o prezydenturę. W cień odejdą bardziej przyziemne sprawy jak dokończenie remontu ul. Częstochowskiej, rozpoczęcie rewitalizacji Rynku czy przedłużenie Szlaku Bursztynowego, bo po prostu nie będzie miał kto się tym zająć.
Na jutrzejszej Sesji Rady Miasta Kalisza radni mieli przyjąć wspólną deklarację o tolerancji naszego miasta. Czy sesję zdominuje zatem duch pojednania czy kolejna polityczna awantura?
MS, fot. archiwum
Napisz komentarz
Komentarze