Wychowanek KTK Kalisz doskonale czuje się na bałkańskich szosach. W tegorocznej edycji zmagań Belgrad – Banja Luka wygrał trzeci „królewski” etap, po którym został liderem wyścigu. Po kolejnym starcie stracił wprawdzie żółtą koszulkę, ale odzyskał ją po ostatnim, piątym etapie, który odbył się w niedzielę. Jakub Kaczmarek finiszował w nim na 19. lokacie, co wystarczyło do wyprzedzenia w "generalce" Belga Lennerta Teugelsa (Tarteletto - Isorex), który był dopiero 53. W efekcie kaliszanin triumfował w całym wyścigu, a ponadto był drugi w klasyfikacji punktowej i czwarty w klasyfikacji górskiej.
– Przed ostatnim, płaskim etapem „Bobo” tracił 3 sekundy do Lennerta Teugelsa. Zgubienie lidera wydawało się być arcytrudnym zadaniem, ale musieliśmy się tego podjąć, marząc o zwycięstwie w klasyfikacji generalnej. Przejęcie inicjatywy w peletonie, utworzenie kolarskiego rantu przyniosło efekty - grupa się podzieliła, a lider został z tyłu. Ciężką pracą powiększaliśmy stale przewagę i na mecie w Banjaluce mogliśmy cieszyć się z końcowego triumfu. To było coś niesamowitego! – czytamy w komunikacie grupy HRE Mazowsze Serce Polski, w której barwach ściga się 28-letni kaliski kolarz.
Kaczmarek powtórzył sukces sprzed dwóch lat. W 2020 roku także okazał się najlepszy w wyścigu, który zaliczany jest przez Międzynarodową Unię Kolarską (UCI) do kategorii 2.1.
Napisz komentarz
Komentarze