Publicznie szarpała, uderzyła w twarz i rzuciła o podłogę 8-letnim synem. Do aktu przemocy, według świadków, miało dojść w jednym z kaliskich supermarketów. Panicznie wystraszonym chłopcem zaopiekowali się pracownicy sklepu, bo żaden z klientów nie zareagował. Teraz sprawę, po doniesieniu złożonym na policję przez portal fakty kaliskie.pl, bada prokuratura WIĘCEJ O TEJ SPRAWIE PISALIŚMY TUTAJ
Według Elżbiety Marczyńskiej, kierownika Centrum Interwencji Kryzysowej w Kaliszu, powodem społecznej znieczulicy są, zakorzenione w naszej świadomości, mity. - Sądzi się powszechnie, że to jest np.prywatna sprawa, nikt nie powinien się wtrącać, że nie brudzi się swojego gniazda, że nie wchodzi się z butami do czyjegoś domu. To jest twoja sprawa, ty sobie z tym radź - to taka zmowa milczenia. Zmowa milczenia, którą trzeba przerwać – dodaje.
Od naszej interwencji czy pomocy może zależeć bowiem czyjeś życie. Jeśli wiemy, że za ścianą bite jest dziecko zadzwońmy na policję czy choćby do CIK-u. Nie wstydźmy się interweniować także publicznie. Jeśli widzimy rodzica, który krzyczy czy bije swoje dziecko także reagujmy, ale mądrze, by agresja nie skierowała się przeciwko nam. - Jak zareagować? Najlepiej odwrócić uwagę. Być może w tym momencie zapytać o godzinę, odwrócić uwagę zupełnie czymś innym, nawet coś powiedzieć do dziecka. Jeśli to jest dziewczynka pochwalmy jej sukienkę, jeśli chłopiec to może ma jakąś zabawkę, do której można się odnieść. Do rodzica coś powiedzmy choćby o pogodzie. Najpierw odwróćmy uwagę – radzi Elżbieta Marczyńska.
A potem zaproponujmy pomoc odpowiednich specjalistów czy placówek. Centrum Interwencji Kryzysowej, szkolny pedagog, Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna, Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej czy nawet lekarz rodzinny, który skieruje nas do psychologa – miejsc, do których możemy się udać i oczekiwać pomocy nie brakuje. Brakuje tylko chęci oraz przeświadczenia, że reagowanie na przemoc to nie donoszenie, a prośba o pomoc to nie wstyd.
Katarzyna Krzywda, fot. auor, wideo: YouTube
Napisz komentarz
Komentarze