Pani Wanda w kawalerce w bloku przy ul. Serbinowskiej zamieszkała półtora roku temu. Starsza kobieta nie spodziewała się, że mieszkanie przejmuje z dobrodziejstwem inwentarza – czyli z korespondencją adresowaną do poprzednich lokatorów. Dla pani Wandy jest to kłopotliwe, bo listów przychodzi dużo, a ona sama nie wie, co z nimi robić. Na tym nie koniec. Kobieta twierdzi także, że do jej drzwi pukają windykatorzy, którzy żądają spłaty długów zaciągniętych przez poprzednich mieszkańców. Z prośbą o pomoc zwróciła się do naszej redakcji. - Dostaję dużo dokumentów zameldowanych osób, których ja nie znam. Przychodzą do mnie windykatorzy, dopytują o znajomość z tymi ludźmi co kiedyś tu mieszkali. Muszą bronić mnie sąsiedzi - mówi Wanda Siwa-Wójcik.
Mieszkanie pani Wandy należy do zasobów Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych. Kobieta twierdzi, że listy zaadresowane są do ponad sześćdziesięciu różnych osób, które jako adres do korespondencji podały ten, pod którym teraz mieszka kaliszanka. Sprawdziliśmy – bałaganu w dokumentacji meldunkowej MZBM nie ma. W mieszkaniu przy Serbinowskiej zameldowana jest tylko pani Wanda. To jednak kaliszanki nie uspokaja. - Ja się boję w tym mieszkaniu przebywać. Nie mogę normalnie żyć spokojne – dodaje lokatorka MZBM.
Co robić w takiej sytuacji – o to zapytaliśmy prawnika Łukasza Myszko. Ten mówi wprost – obowiązek aktualizacji adresu do korespondencji leży po stronie osób, które z konkretną instytucją – na przykład z bankiem – zawarły umowę. Pisma przychodzące na nasz adres, ale jednak na nieznane nam nazwisko, to krótko mówiąc – nie nasza sprawa. Lepiej takich listów nie otwierać, by – nie złamać tajemnicy korespondencji, a przy okazji nie popełnić przestępstwa. Jednak ciągle napływającą korespondencję trudno ignorować. - Proponowałbym zwrócenie się do nadawców tych pism, z żądaniem zaprzestania nadawania tych pism pod ten adres z uwagi na to, że dany adresat już w tym miejscu nie zamieszkuje. Dodatkowo ta napływająca korespondencja narusza dobra osobiste, spokój, mir domowy – wyjaśnia prawnik Łukasz Myszko.
Spokój pani Wandy został już dawno temu zakłócony. Teraz kobieta będzie musiała chwycić za długopis i odpisać każdemu z nadawców z osobna, by zakończyć niechcianą korespondencję.
MZ. fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze