Na ciało dobermana natrafili w miniony weekend harcerze przemierzający las w miejscowości Zielona Łąka koło Pleszewa, w pobliżu oczyszczalni ścieków. Doberman był przywiązany do drzewa krótkim łańcuchem i skrajnie wychudzony. Wszystko wskazuje na to, że zmarł z głodu, pragnienia i zimna. – Bez jedzenie mógł przeżyć trochę dłużej, ale bez wody tydzień, najwyżej półtora – mówi Sylwester Piechowiak, prezes stowarzyszenia „Help Animals” w Kaliszu. – Zastanawia nas fakt, że pies miał obcięte i uszy i ogon. Może to świadczyć o tym, że był wykorzystywany do nielegalnych walk psów; takim zwierzętom obcina się uszy i ogon, aby obrażenia spowodowane przez przeciwnika były mniejsze i pies mógł dłużej walczyć.
O tej bulwersującej sprawie zrobiło się głośno w całej Polsce. Pleszewska policja szybko dotarła do właściciela zwierzęcia; mężczyzna został przesłuchany w charakterze świadka. – Oświadczył, że pies uciekł mu w styczniu br. Nie wie, co działo się z nim od tego czasu. Nie mamy żadnych podstaw, aby postawić mężczyźnie zarzut – powiedziała portalowi faktykaliskie.pl sierż. sztab. Monika Kołaska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pleszewie.
Kaliscy animalsi jednak nie odpuszczają i wyznaczyli 1000 zł nagrody za wskazanie sprawcy zabójstwa. – Równolegle szukamy weterynarza, który obciął psu uszy i ogon, a także rozpytujemy w schroniskach – dodaje Sylwester Piechowiak.
Osoby posiadające jakiekolwiek informacje w tej sprawie mogą kontaktować się z obrońcami praw zwierząt pod nr. tel. 603 948 690 lub przez e-mail: [email protected]
MIK, fot. KPP Pleszew
Napisz komentarz
Komentarze