Kaliski zespół jest beniaminkiem grupy B pierwszej ligi, ale do rozgrywek wszedł z drzwiami i futryną. W pierwszych pięciu kolejkach wywalczył komplet punktów, we wszystkich meczach rzucał przynajmniej 30 bramek, a w dwóch nawet 40. Każdy dotychczasowy pojedynek wygrywał w przekonywający sposób. W ostatniej serii zdeklasował niepokonane wcześniej Karkonosze Jelenia Góra.
– Spodziewałyśmy się zaciętego meczu, ale trzeba powiedzieć, że rywalki przyjechały osłabione, bez kilku dziewczyn. Mimo to do tego spotkania podeszłyśmy skoncentrowane i pewne wywalczyłyśmy trzy punkty – ocenia Daria Miłek.
Do przerwy kaliszanki rzuciły 22 bramki, a ostatecznie zapisały na swoim koncie 39 trafień. Do bariery 40 goli zabrakło więc niewiele.
– Na pewno zawiodła nas trochę skuteczność. Gdybyśmy trafiły kilka rzutów, po których piłka poszybowała poza boisko albo odbijała ją bramkarka rywalek, to pewnie zaliczyłybyśmy nawet 50 bramek. Szkoda, że nie udało się zdobyć tego 40 gola, ale wynik i tak cieszy – dodaje rozgrywająca Szczypiorna Kalisz.
Daria Miłek świętowała w tym roku tytuł mistrzyni Polski z Zagłębiem Lubin. O kolejny sukces zamierza powalczyć z kaliskim zespołem. Wszystko jest na dobrej drodze.
– Atmosfera jest bardzo dobra. Wiadomo, że wszystko zaczyna się w szatni. To, co jest w szatni i na treningach, przekłada się później na mecze. I dlatego tak dobrze to wygląda – przekonuje 22-latka.
O przedłużenie zwycięskiej serii piłkarki ręczne Szczypiorna powalczą w najbliższą sobotę w Legnicy. Początek wyjazdowego starcia z miejscową UKS Dziewiątką wyznaczono na godzinę 14:00.
Napisz komentarz
Komentarze