Pod koniec września w Warszawie kaliszanie pechowo przegrali 2:3, tracąc gola w samej końcówce. Byli więc żądni rewanżu na Polonii, a okazja ku temu nadarzyła się dość szybko, bo już w piątkowy wieczór. Wykorzystali ją do cna, nie pozostawiając rywalom żadnych złudzeń. Co ciekawe, "Czarne Koszule" były niepokonane od 23 lipca, więc KKS przerwał oponentom imponującą serię, która trwała przez 16 spotkań.
Koncertowa w wykonaniu podopiecznych Bartosza Tarachulskiego była zwłaszcza pierwsza połowa. To jej przebieg w dużej mierze zaważył na wyniku. Już w 4. minucie mógł paść gol dla gospodarzy, ale po główce Filipa Kendzi piłkę z linii bramkowej wyekspediował Michał Fidziukiewicz. Potem próby strzeleckie podjęli Piotr Giel i Nestor Gordillo. Ten ostatni miał swój udział przy bramce na 1:0. To po jego dośrodkowaniu w 14. minucie piłkę ręką w polu karnym zagrał Bartosz Biedrzycki, a jedenastkę na gola zamienił Mateusz Gawlik. Miejscowi konsekwentnie utrzymywali przewagę, stwarzając przy tym kolejne okazje. W 24. minucie Giel wyłożył futbolówkę Michałowi Boreckiemu, po którego uderzeniu efektowną paradą popisał się Michał Brudnicki. Pięć minut później golkiper „Czarnych Koszul” był już jednak bezradny. Akcję zaczął Gordillo, który długim podaniem uruchomił na lewym skrzydle Boreckiego, ten zagrał w pole karne, gdzie Giel lekko trącił piłkę do nadbiegającego Mateusza Wysokińskiego, któremu nie pozostało nic innego, jak umieścić ją w siatce.
KKS kontrolował mecz, choć Polonia od czasu do czasu starała się kąsać kaliską defensywę. Przed przerwą dwukrotnie na bramkę strzeżoną przez Macieja Krakowiaka główkował rosły Fidziukiewicz, ale zarówno w 30., jak i w 34. minucie piłka tylko musnęła zewnętrzną stronę siatki.
Pewne prowadzenie sprawiło, że w drugiej połowie gospodarze mogli skupić się na pilnowaniu wyniku. Swoich kolejnych szans szukali głównie w kontratakach, a jednocześnie byli bezbłędni w destrukcji, powstrzymując znakomitą większość ofensywnych akcji rywali jeszcze przed własnym polem karnym. W ostatnich trzech kwadransach stołeczna drużyna nie stworzyła praktycznie żadnej sytuacji, po której mogłyby zadrżeć serca licznie zebranych kibiców na trybunach stadionu przy ulicy Łódzkiej (mecz obserwowało 1820 widzów).
Już w doliczonym czasie miejscowi dobili przeciwników. Zaczęło się od udanego odbioru w wykonaniu Wiktora Smolińskiego, który natychmiast zagrał do Jakuba Wilczyńskiego, który strzałem z ostrego kąta założył siatkę bramkarzowi Polonii, ustalając rezultat na 3:0. I gdyby tuż przed końcowym gwizdkiem nieco bardziej precyzyjnie przymierzył Michał Borecki, rozmiary zwycięstwa byłyby jeszcze większe.
Stawką piątkowej konfrontacji była pozycja wicelidera eWinner 2. ligi, na którą – dzięki dziesiątej wygranej w sezonie – wrócili piłkarze z Kalisza. Do lidera z Kołobrzegu tracą zaledwie dwa punkty. Mecz z Polonią otworzył rundę rewanżową. W tym roku podopieczni trenera Tarachulskiego rozegrają jeszcze jeden ligowy pojedynek – za tydzień zmierzą się na wyjeździe z Garbarnią Kraków. Wcześniej jednak, bo już w najbliższy wtorek, czeka ich domowa potyczka w ramach 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski. Na obiekt przy Łódzkiej przyjedzie tego dnia ekstraklasowy Górnik Zabrze.
***
KKS Kalisz – Polonia Warszawa 3:0 (2:0)
Mateusz Gawlik 14 k, Mateusz Wysokiński 29, Jakub Wilczyński 90+3
Żółte kartki: Smoliński (KKS) oraz Kowalski-Haberek, Fidziukiewicz, Pazio, Majsterek, Koton (Polonia)
Czerwona kartka: Krzysztof Koton (Polonia, 90+4. min, druga żółta)
Sędziowali: Damian Gawęcki (Kielce) oraz Dominik Wrona i Grzegorz Olejarczyk
Widzów: 1820
KKS: Krakowiak – Kendzia, Gawlik, Smoliński – Zawistowski (77 Głaz), Łuszkiewicz (87 Gęsior), Wysokiński, Koczy (77 Lipkowski) – Borecki, Giel (87 Wilczyński), Gordillo (80 Putno)
Polonia: Brudnicki – Pazio (58 Wawszczyk), Mikołajewski, Majsterek, Kowalski-Haberek, Biedrzycki (58 Koton) - Bajdur, Piątek (58 Fadecki), Marciniec (74 Wasin), Kluska – Fidziukiewicz (72 Pieczara)
Napisz komentarz
Komentarze