Kaliszanie zaczęli piątkową potyczkę od prowadzenia 4:0, ale długo z tej przewagi się nie cieszyli, bo jeszcze przed upływem kwadransa opolanie wyrównali stan (5:5). Na przerwę w nieco lepszych nastrojach schodzili jednak przyjezdni, którzy mieli bramkę zapasu (13:12). Remis utrzymywał się do 38. minuty. Było wtedy 15:15, po czym ekipę znad Prosny ogarnęła ofensywna niemoc. W ciągu siedmiu kolejnych minut straciła ona siedem bramek, nie zdobywając w tym czasie żadnej. Gwardia odskoczyła w ten sposób na 24:17 i losy spotkania, na niespełna kwadrans przed końcem, były w zasadzie rozstrzygnięte. Podopieczni Pawła Nocha ruszyli jeszcze w pogoń, ale stać ich było jedynie na zmniejszenie dystansu do trzech bramek (22:25 w 57. minucie). Ostatecznie ulegli gospodarzom 24:27.
Wodą na młyn opolan były w piątek dwuminutowe kary. Na ławkę szczypiorniści Energa MKS odsyłani byli siedmiokrotnie, podczas gdy miejscowi tylko raz. Co więcej, tuż przed końcową syreną czerwoną kartkę zobaczył Jędrzej Zieniewicz, za atak na twarz przeciwnika.
W Opolu kaliska siódemka doznała ósmej w tym sezonie porażki i spadła w tabeli PGNiG Superligi na 11. miejsce. Pierwszą rundę zakończy domowym pojedynkiem z TORUS Wybrzeżem Gdańsk, zaplanowanym na 12 grudnia w Arenie (godz. 18:00).
***
Gwardia Opole – Energa MKS Kalisz 27:24 (12:13)
Gwardia: Malcher, Lellek – Kawka 8, Jankowski 6, Monczka 6, Fabianowicz 2, Chychykalo 1, Hryniewicz 1, Morawski 1, Widomski 1, Wojdan 1, Koc, Kucharzyk, Scisłowicz, Stempin, Zubac.
Kary: 2. min. Rzuty karne: 1/2.
Energa MKS: Szczecina, Hrdlicka – Drej 6, Wróbel 5, Bekisz 3, Zieniewicz 3, Góralski 2, K. Pilitowski 2, M. Pilitowski 2, Krępa 1, Adamczyk, Karpiński, Kus, Kużdeba, Pedryc.
Kary: 14. min. Czerwona kartka: Jędrzej Zieniewicz (60. min, atak na twarz przeciwnika). Rzuty karne: 3/3.
Sędziowali: Wojciech Bloch (Nakło Śląskie) i Michał Solecki (Tarnowskie Góry)
Widzów: 1300
Napisz komentarz
Komentarze