Kaliszanie mają ostatnio szczęście w loteriach liczbowych. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy to właśnie nad Prosną padły wysokie wygrane w Multi Multi – 1,2 mln złotych i 300 tysięcy złotych. Czym to jednak jest wobec kumulacji 30 milionów złotych w Dużym Lotku? W poprzednim, wtorkowym losowaniu do wzięcia było 21 milionów. Wtedy jednak wygrana nie padła, a kumulacja wzrosła. Wydawałoby się, że perspektywa tak dużej pieniędzy przyciągnie wielu graczy, ale na kilka godzin przed wieczornym losowaniem w jednej ze szczęśliwych kolektur przy ul. Narutowicza tłumów raczej nie było. Także w innych punktach. - Jest duże zainteresowanie, ale we wtorek, kiedy było nieco mniejsza kumulacja, było większe zainteresowanie. Nie wiem dlaczego. Teraz jest więcej pieniędzy, a mniej ludzi – mówi Ewa Łuczenczyn z kolektury na kaliskich plantach.
W Kaliszu padły ostatnio niemałe wygrane
Można więc zapytać: o co tu lotto? Może po prostu kaliszanie wiedzą, że szanse na wygraną są nikłe? Jeśli to przeliczyć, wychodzi jasno, że aby wygrać, trzeba trafić jedną z niemal 14 milionów możliwych kombinacji sześciu z czterdziestu dziewięciu liczb. Rachunek prawdopodobieństwa jest tu bezlitosny.
- Od granic Kalisza do Gołuchowa jest 14 kilometrów. Gdybyśmy drogę z Kalisza do Gołuchowa podzielili na milimetrowe odcinki, to będzie ich 14 milionów. Jeśli wbijemy szpilkę w jeden z tych 14 milionów i ktoś zgadnie, gdzie ta szpilka jest, to wygrał w totka – taki obrazowy przykład prawdopodobieństwa wygranej podaje Zbigniew Miśkiewicz, nauczyciel matematyki w III Liceum Ogólnokształcącym im. Mikołaja Kopernika w Kaliszu. - Dokładnie to jest jeden do 13 983 816, bo tyle jest możliwych kombinacji w Dużym Lotku. Jeżeli zakreśla się kilka zakładów, to te szanse się potęgują – dodaje matematyk.
Szanse na wygraną to 1 do 14 milionów - dowodzi matematyk Zbigniew Miśkiewicz
Wiedzą o tym doskonale gracze zawodowi. Mają jednak swoje metody i wysyłają nie jeden, a kilka zakładów. - Gram od lat. Zdarzały się wygrane po kilkaset złotych. Dzisiaj kupiłem osiem zakładów. Nie skreślam tak osobiście, bo wydaje mi się, że nie mam szczęścia, ale na chybił trafił trafiam – mówi jeden z graczy, którego spotkaliśmy w kolekturze na ul. Narutowicza. A ci, do których szczęście już się kiedyś uśmiechnęło, teraz sami już nie grają, chyba że na prośbę najbliższych. - Ostatni raz grałem 40 lat temu. Wygrałem wtedy, było mnóstwo pieniędzy, więc powiedziałem sobie, że już nie gram. A teraz wysłałem kupon na prośbę żony. Może wygra, liczy na to – mówi inny z graczy.
Ewa Łuczenczyn z kolektury na kaliskich plantach dziwi się, że dziś ruch w kolekturze jakby mniejszy niż ostatnio
Czy dzisiaj ktoś wzbogaci się o 30 milionów złotych? Tego nikt nie wie. Na razie pewna jest tylko godzina losowania – 21:40.
Mirosława Zybura, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze