Przez znakomitą większość sobotniej potyczki kaliszanie byli na dobrej drodze do wywiezienia z trudnego terenu trzech punktów. To oni bowiem przeważali i utrzymywali nad rywalami kilkubramkowy dystans. Zaczęli wyśmienicie, bo w 11. minucie odskoczyli gospodarzom na 6:2, a osiem minut później prowadzili już 12:5. Wprawdzie na półmetku ich przewaga stopniała do trzech trafień (15:12), ale w drugiej połowie wzrosła do pięciu. Taki zapas podopieczni Pawła Nocha mieli jeszcze w 51. minucie (26:21). To jednak nie wystarczyło do zgarnięcia pełnej puli. Tarnowianie skutecznie gonili wynik i doprowadzili do emocjonującej końcówki, w której zachowali nieco więcej zimnej krwi od przyjezdnych. W ostatnich 60 sekundach Energa MKS prowadził 28:27 i miał piłkę, ale nie wykorzystał szansy. W odpowiedzi miejscowi rozegrali akcję, po której na dwie sekundy przed końcową syreną trafił Taras Minotskyi, doprowadzając do serii „siódemek”. O ile wtedy liderowi klasyfikacji strzelców PGNiG Superligi nie zadrżała ręka, o tyle w karnych to jego nieudaną próbę spożytkował odpowiednio były skrzydłowy Unii, Łukasz Kużdeba, zapewniając gościom cenne dwa punkty.
Szczypiorniści Energa MKS nadal zajmują w tabeli jedenaste miejsce, ale nieco oderwali się od ekip plasujących się tuż za ich plecami. Kolejne spotkanie kaliski zespół rozegra w piątek, 24 marca. Do Areny przyjedzie wtedy niepokonany lider PGNiG Superligi, Orlen Wisła Płock. Początek tego starcia wyznaczono na godzinę 18:00.
***
Grupa Azoty Unia Tarnów – Energa MKS Kalisz 28:28 (12:15) k. 5:6
Unia: Bartosik, Małecki – Minotskyi 7, Matsuura 5, Podsiadło 4, Sanek 4, Yoshida 4, Słupski 2, Bushkou 1, Zahirović 1, Kasahara, Małek, Mrozowicz, Sikora.
Kary: 6. min. Rzuty karne: 2/3.
Energa MKS: Hrdlicka, Szczecina – Zieniewicz 7, Kużdeba 6, Góralski 5, Krępa 4, K. Pilitowski 3, Grizelj 2, Adamczyk 1, Bekisz, Karpiński, Kus, M. Pilitowski, Wróbel.
Kary: 12. min. Rzuty karne: 1/1.
Sędziowali: Filip Fahner (Głogów) i Łukasz Kubis (Wrocław)
Widzów: 1000
Napisz komentarz
Komentarze