KKS odniósł ogromny sukces, docierając aż do półfinału pucharowych zmagań. W drodze do najlepszej czwórki rozgrywek wyeliminował już trzech ekstraklasowiczów. Na tarczy stadion przy Łódzkiej opuszczali piłkarze Widzewa Łódź, Górnika Zabrze i Śląska Wrocław. We wtorkowy wieczór niebiesko-biało-zieloni zrobią wszystko, aby do tego grona dopisać warszawską Legię.
– Będziemy chcieli pokazać dobrą piłkę. Stadion wypełni się po brzegi, więc publiczność będzie nas niosła, jak w poprzednich pucharowych meczach. Zrobimy wszystko, żeby zaprezentować się jak najlepiej i nie będę ukrywał – postaramy się sprawić niespodziankę i powalczymy o awans do wielkiego finału – wskazuje trener KKS-u, Bartosz Tarachulski, który zaznacza, że jego zespół może nie wystąpić w optymalnym zestawieniu. – Nasz kapitan Adrian Łuszkiewicz w dalszym ciągu odczuwa trudy kontuzji i nie wiadomo, czy się wykuruje na Legię. Filip Kendzia przedwcześnie opuścił boisko w piątkowym meczu ze Stomilem, z powodu dolegliwości mięśnia przywodziciela, więc też czekamy na diagnozę. Z kolei Mateusz Gawlik będzie pauzował za kartki. Nie ma jednak ludzi niezastąpionych. Mamy w kadrze bardzo wartościowych zawodników i jak dostaną szansę w meczu z Legią to wierzę w to, że godnie zastąpią tych graczy, którzy do tej pory występowali w podstawowym składzie – dodaje szkoleniowiec.
Bez względu na wynik wtorkowe wydarzenie będzie wielkim sportowym świętem w naszym mieście. Historyczne starcie ma obejrzeć komplet widzów (pojemność stadionu przy ulicy Łódzkiej wynosi ponad 8 tys.), więc wszystko wskazuje na to, że padnie kolejny w tym sezonie frekwencyjny rekord. Początek rywalizacji zaplanowano na godzinę 20:30. Transmisję przeprowadzi stacja Polsat Sport.
Napisz komentarz
Komentarze