Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Z Wrocławia na tarczy. Szósta porażka KKS-u

Grający bez kilku podstawowych piłkarzy KKS Kalisz nie poradził sobie w sobotę z rezerwami Śląska Wrocław, przegrywając na wyjeździe 0:2. Podopieczni Bartosza Tarachulskiego mają czego żałować, bo przez większość meczu przeważali, a w drugiej połowie, przy stanie 0:1, nie wykorzystali rzutu karnego.
Z Wrocławia na tarczy. Szósta porażka KKS-u

We Wrocławiu kaliski zespół wystąpił bez Macieja Krakowiaka, Adriana Łuszkiewicza i Michała Boreckiego, których w ogóle zabrakło w meczowej kadrze. Z kolei z ławki rezerwowych poczynaniom kolegów przyglądał się Filip Kendzia. Absencja Krakowiaka sprawiła, że po raz pierwszy w tym sezonie eWinner 2. ligi między słupkami bramki KKS-u stanął Mateusz Górski (w tej kampanii zaliczył wcześniej trzy występy w Pucharze Polski). I już w pierwszej połowie 23-letni golkiper miał trochę pracy, ale długo utrzymywał czyste konto. W 40. minucie zapobiegł utracie gola, dwukrotnie broniąc uderzenia Patryka Szwedzika. Jednak cztery minuty później musiał skapitulować, gdy strzałem głową po centrze z kornera pokonał go Dawid Bałdyga.

W grze kaliszan brakowało dokładności, przez co sytuacji strzeleckich w pierwszych trzech kwadransach było niewiele. Przed przerwą próbowali m.in. Nestor Gordillo z dystansu czy też Mateusz Gawlik z przewrotki, ale dużego zagrożenia po tych strzałach nie było.

W przerwie trener Bartosz Tarachulski dokonał trzech zmian, wprowadzając m.in. Bartosza Gęsiora. I właśnie ten zawodnik mógł szybko doprowadzić do wyrównania. W 49. minucie to on najwyżej wyskoczył do piłki dośrodkowanej z rzutu wolnego przez Mateusza Wysokińskiego, ale nieznacznie chybił. Tymczasem dwie minuty później doskonałą okazję na drugiego gola mieli gospodarze. Po tym, jak Wiktor Staszak sfaulował w polu karnym Kubę Lizakowskiego, arbiter wskazał na 11. metr, jednak uderzenie Przemysława Bargiela z „wapna” kapitalnie obronił Górski. To był dodatkowy impuls dla KKS-u, który długimi fragmentami nie opuszczał połowy przeciwnika. Po godzinie gry drogę do siatki mogło znaleźć kąśliwe uderzenie Wysokińskiego z dystansu, ale jeszcze lepszą szansę przyjezdni mieli trzy minuty później, bo arbiter podyktował na ich rzecz karnego, gdy Kamila Koczego nieprzepisowo powstrzymał Mateusz Stawny. Do piłki podszedł zazwyczaj niezawodny przy jedenastkach Gordillo, ale tym razem się pomylił, strzelając czytelnie, wprost w ręce Oskara Mielcarza.

KKS dalej próbował, ale chwila nieuwagi w defensywie przesądziła ostatecznie o jego porażce. W 79. minucie nadzieje gości na korzystny wynik rozwiał Mateusz Młynarczyk, który skutecznie dobił strzał Lizakowskiego, choć lepiej w tej sytuacji mogli się zachować i Górski, który nie złapał piłki, i jego koledzy z obrony, którzy nie zdążyli go zaasekurować.

Niebiesko-biało-zieloni nie wykorzystali więc okazji, aby wrócić na pozycję wicelidera eWinner 2. ligi. We Wrocławiu zanotowali szóstą w tym sezonie porażkę (co ciekawe w zeszłym sezonie też przegrali w stolicy Dolnego Śląska 0:2). Tymczasem 12 kwietnia kaliską drużynę czeka ważne wyjazdowe starcie z Pogonią Siedlce.

***

Śląsk II Wrocław – KKS Kalisz 2:0 (1:0)
Dawid Bałdyga 44, Mateusz Młynarczyk 79

Żółte kartki: Krocz, Mielcarz (Śląsk II) oraz Gordillo, Wilczyński (KKS)

Sędziowali: Szymon Łężny (Kluczbork) oraz Michał Gogolewski i Marcin Czerwiński

Śląsk II: Mielcarz – Lizakowski (82 Gerstenstein), Stawny, Pawelec, Wypart, Krocz (87 Caliński) – Borys (65 Młynarczyk), Bukowski, Bargiel (86 Lisowski), Szwedzik – Bałdyga (65 Jezierski)

KKS: Górski – Smoliński, Gawlik, Lipkowski – Głaz (46 Staszak), Wysokiński, Smajdor (46 Gęsior), Koczy (80 Kamiński) – Zawistowski (80 Putno), Giel (46 Wilczyński), Gordillo


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Maciej Tischner 11.04.2023 09:34
Zaorać stadion i zrobić/przerobić na stadninę dla koni. Albo, zrobić z tego sklep z używaną odzieżą. To, nie jest drużyna i nigdy nie będzie drużyną marzeń co najwyżej chłopcy z podwórka z mentalnością przeciętną.

Kibic Prosny K. 09.04.2023 08:12
I wy, kopacze, chcecie wiekszej frekwencji?! Widać gołym okiem, że jesteście uzależnieni od J.K. i awans Kalisza determinuje sytuacja Arki. Liga jest na tyle płaska, że można bezpiecznie lawirować wokół miejsc play-off, by, w zależności od tego, co się dzieje poziom wyżej, włączyć wyższy bieg lub odpuścić. Jeśli ten sezon to potwierdzi, to w przyszłym gratuluję naiwniakom, którzy przyjdą na Łódzką. Pewnie wielu z grajków już po sezonie pójdzie tropem Żebrowskiego czy Hiszpańskiego. Nawet Radzewiczowi zaczął służyć morski jod. Styl gry we Wrocławiu pozostawia nie tylko sporo do życzenia, ale daje wiele do myślenia. Być może, będąc niezależnym od J.K. nie bylibyście tutaj, a poziom niżej. Być może nie. Jeśli będziecie bezpiecznie krążyć wokół miejsc 3-6, to jesteście jednak słabo płatną kurtyzaną.

Kaliszak 09.04.2023 04:39
W środę kolejne baty w zaległym meczu tak kończy się sen o 1 lidze i wyjściu kaliskiego futbolu z zaścianka Puchary okazują się łabędzim śpiewem i gwoździem do trumny Na najbliższy mecz przy łódzkiej przyjdzie może 500 może tysiąc kibiców popatrzeć na męki drużyny bez celu

Kaliszak 09.04.2023 04:39
W środę kolejne baty w zaległym meczu tak kończy się sen o 1 lidze i wyjściu kaliskiego futbolu z zaścianka Puchary okazują się łabędzim śpiewem i gwoździem do trumny Na najbliższy mecz przy łódzkiej przyjdzie może 500 może tysiąc kibiców popatrzeć na męki drużyny bez celu

Mario 08.04.2023 21:49
To koniec marzeń o 1 lidze ale to już było widać po meczu z ubiegłego roku z Garbarnia Teraz już tylko maskowanko do końca sezonu Widać ewidentnie ze klub jest nie przygotowany tak mentalnie jak i organizacyjnie !! Niestety kibice pozostaną w domach nikt nie lubi być nie szanowany

mks 08.04.2023 14:30
Żegnaj 1 ligo.

Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 13°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1028 hPa
Wiatr: 17 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama