Jeszcze do 20. minuty wynik był sprawą otwartą. Kaliszanie przegrywali wtedy 8:9. Jednak to, co wydarzyło się przez kolejne 10 minut, miało decydujący wpływ na końcowy rezultat. Goście rzucili wtedy tylko jedną bramkę (autorstwa Gracjana Wróbla), podczas gdy gospodarze zanotowali aż osiem trafień, dzięki czemu na półmetku prowadzili 17:9.
Kaliskiej ekipie mocno we znaki dał się doskonale znany nad Prosną Łukasz Zakreta, który zanotował trzynaście udanych interwencji (bronił ze skutecznością 43 procent). W drugiej połowie, między innymi dzięki jego postawie, przyjezdni ani na moment nie zbliżyli się do kwidzynian. Ci w 49. minucie, po serii pięciu trafień, odskoczyli na 31:16. W końcówce podopieczni Pawła Nocha zmniejszyli nieco stratę, ale i tak przegrali wyraźnie – 25:35.
Na dwie kolejki przed końcem sezonu Energa MKS wciąż nie może być pewny utrzymania. W tabeli PGNiG Superligi wyprzedza tylko dwie drużyny – o trzy punkty Zagłębie Lubin i o cztery oczka Pogoń Szczecin. Kluczowa dla losów kaliszan może okazać się ich kolejna potyczka. W czwartek, 4 maja, o 19:45 zmierzą się oni w Arenie z Gwardią Opole, do której tracą dwa punkty.
***
MMTS Kwidzyn – Energa MKS Kalisz 35:25 (17:9)
MMTS: Zakreta 1, Chruściel – Grzenkowicz 6, Potoczny 6, Szyszko 6, Nastaj 4, Kamyszek 3, Jankowski 2, Landzwojczak 2, Peret 2, Kornecki 1, Kutyła 1, Wawrzyniak 1, Orzechowski.
Kary: 8. min. Rzuty karne: 4/5.
Energa MKS: Szczecina 1, Hrdlicka – Góralski 6, Wróbel 5, K. Pilitowski 3, Adamczyk 2, Bekisz 2, Kużdeba 2, Karpiński 1, Krępa 1, M. Pilitowski 1, Zieniewicz 1, Drej, Kus, Pedryc.
Kary: 12. min. Rzuty karne: 2/2.
Sędziowali: Jakub Mroczkowski (Sierpc) i Sebastian Patyk (Warszawa)
Widzów: 700
Napisz komentarz
Komentarze