Na boisku w Ślesinie spotkają się główni kandydaci do wywalczenia promocji do wyższej klasy rozgrywkowej. W lepszej sytuacji są aktualnie rywale, którzy przewodzą stawce i mają nad kaliską jedenastką cztery punkty przewagi. Jeśli to oni zakończą sobotnie zawody zwycięsko, to uciekną pozostałym zespołom na dystans siedmiu oczek, który może się okazać nie do odrobienia. Kaliszanie nie dopuszczają jednak złego scenariusza. Do Ślesina jadą po triumf, by zbliżyć się do przeciwnika na jeden punkt i wciąż realnie myśleć o wejściu na trzecioligowy front. – Myślę, że sobota będzie takim sądnym dniem. Po meczu dowiemy się, czy nadal będziemy mocno rywalizować ze Ślesinem, czy rywale odskoczą nam jeszcze bardziej – mówi nam trener Krzysztof Pawlak.
Ekipa ze Ślesina już dwukrotnie w tej rundzie zaliczyła potknięcia, tracąc cenne zdobycze w spotkaniach z okupującymi dolne rejony tabeli Piastem Kobylin i Orłem Mroczeń. Kaliszanie nie powinni więc czuć obaw, tym bardziej, że do nadchodzącego starcia podejdą po wysokim zwycięstwie z trzecioligową Centrą Ostrów Wlkp. w ramach rozgrywek o Okręgowy Puchar Polski. W środę „trójkolorowi” nie odpuścili i gładko wygrali u siebie 4:0. – Mówiłem zawodnikom przed tym meczem, że dobry występ da nam kopa w sobotnim spotkaniu w Ślesinie, a ponadto sprawi, że nie będziemy szukać tanich usprawiedliwień. Czasu na regenerację po środowym triumfie jest niewiele, ale młode i wytrenowane organizmy nie powinny mieć z tym problemu – uważa szkoleniowiec KKS-u. – Przed meczem z Centrą trener powtarzał, że wygrana podniesie nasze morale przed bardzo ważnym pojedynkiem. Nie pozostaje nam zatem nic innego, jak przywieźć ze Ślesina komplet punktów – potwierdza obrońca kaliskiej drużyny Damian Czech.
Sobotni hit 21. kolejki IV ligi rozpocznie się o godzinie 16:00.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze