Rzeźba „Gaja” stworzona przez doświadczonych i uznanych artystów Pawła Althamera i Artura Żmijewskiego to dar Galerii im. Jana Tarasina z okazji jej 45-lecia dedykowany Kaliszowi i jego wielokulturowej tradycji.
W sobotę uroczyście wraz z zaproszonymi gośćmi odsłonięto dzieło. „Gaja” stanęła w Parku Miejskim, w okolicach CKiS i przedszkola.
Gaja stworzona w ramach jubileuszowego pleneru jest efektem praktykowanej przez artystów wspólnej pracy, która jest rozmową dwóch autonomicznych osobowości i wpisuje się w koncepcję symbiotycznie tworzonej kompozycji rzeźbiarskiej – w tym przypadku – planetarnej – przekazuje Galeria im. Jana Tarasina.
Paweł Althamer i Artur Żmijewski przywołali koncepcję Gai, jako istoty duchowej i materialnej, która rozciąga się 200 kilometrów ponad powierzchnię Ziemi i 200 kilometrów w głąb planety, niczym płaszcz ziemski.
Artyści nie ukrywają swojej fascynacji przebywaniem w naturze. Podziwiają jej formy, których prawdopodobnie żaden umysł nie byłby w stanie stworzyć. Sięgnięcie po motyw matki – rodzącej natury – która nosi w sobie życie, pozwoliło im metaforycznie uchwycić praprzyczynę tworzenia.
Roztańczona istota, dająca życie, fascynuje urokiem ludzkiego ciała, a w układzie dwóch figur, nawiązuje dialog z klasycyzującą, włoską rzeźbą. Złożoność elementów z jakich zbudowana jest kompozycja (maska afrykańska, niemieckie kopyto do tworzenia lalek, nasiona, kora drzew, gałęzie, huby, muszle) powoduje, że „Gaja” Althamera i Żmijewskiego w wyrazisty sposób demontuje granicę miedzy naturą a kulturą, jest efektem inspiracji, ale sama także posiada moc inspirowania – czytamy na stronie Galerii.
Sporo internautów szybko podzieliło się jednoznacznie negatywną oceną dzieła. „Okropne”, „Masakra”, „Straszy dzieci, a blisko jest plac zabaw”. „Park to miejsce publiczne i należy uszanować poczucie estetyki innych. Moim zdaniem jej miejsce jest w galerii, a nie tutaj”. To tylko niektóre z komentarzy kaliszan.
Ciekawym głosem w dyskusji stała się wypowiedź Tomasza Wolfa, grafika i artysty.
Znam się, to się wypowiem 🙂 Tak łatwo jest oceniać sztukę, wystarczy napisać coś w stylu „dziś każdy może być artystą”, dziwne, że skoro to takie proste, tak niewiele osób decyduję się na tę drogę. Powiedzieć o rzeźbie „będzie straszyć dzieci”, o to się akurat nie obawiam, dzieci pięknie czytają sztukę i nie musi być ona wykonana w Disneyowskiej estetyce.
Gaja to bogini ziemi i z niej powstała, jest tym co w przyrodzie nas nie interesuje ale stanowi o jej pięknie. Byliście kiedyś w puszczy, to śmierć jest jej pięknem. Powalone drzewa, karpy korzeniowe, próchno i gnijące liście, prawda, że brzydkie? Ale to w puszczy oddychamy pełną piersią. Gaja jest piękna i rodzi piękne rzeczy, rzeczy żywe. Dziecko jest tu symbolem, czegoś nowego, otwartego na świat… Tak właśnie jest, dzieci są otwarte na świat i one Gaję przyjęły i przyniosły jej swoją rzeźbę, szczerą i naturalną. Bo rolą nas artystów jest być prawdomównymi, nie estetyzować świata na siłę, a pokazywać go takim jakim on jest.
„Wystarczy w gówno zapałek nawtykać” przeczytałem w jednym z komentarzy. Czemu nie chodzicie i nie wtykacie, brzydzicie się, bo my artyści się nie brzydzimy, czasem nawet wbijamy w gówno polskie flagi? Tak na marginesie, skąd te gówna się biorą? Ilu z komentujących poszło do parku i zobaczyło tę rzeźbę na żywo, dotknęło jej i spróbowało na swój sposób zinterpretować i poznać. Każdy ma prawo do krytyki, a artyści przyjmują ją codziennie „na klatę”, bo podobno „nie jest ładne, to co ładne, a to co się podoba”.
Dziś do sztuki trzeba dojrzeć, bo sztuka nie jest już obrazkiem z kwiatami w wazonie. My artyści podejmujemy ryzyko, podejmujemy próby i robimy to, po to by otworzyć głowy naszym krytykom. Ja osobiście artystą bywam rzadko, najczęściej jestem rzemieślnikiem ale gdy już w artystę się przeistaczam, chcę poruszać, prowokować a nie dekorować. To, że artyści, którzy stworzyli tę rzeźbę są uznani i wystawiani na całym świecie, pewnie nie jest argumentem, bo tu mamy Polskę, ksenofobiczną i zaściankową, zamkniętą i polukrowaną, słodką do mdłości.
Ja jestem dumny, że Kalisz ma takie dzieło i nie obawiam się o próbę czasu, wytrzyma bez problemu. Dlaczego tak myślę? Bo widziałem przedszkolaki, o które się tak obawiacie, widziałem w ich oczach fascynację. Na szczęście to one będą ten kraj kiedyś tworzyć, tylko kochani rodzice i dziadkowie, nie spieprzcie tego. Idźcie na spacer do parku z otwartym sercem i głową, zaprzyjaźnijcie się z Gają i posłuchajcie swoich dzieci. Picasso podobno kiedyś powiedział - nie zacytuję dosłownie - że dopiero gdy będzie rysował tak jak dzieci i miał ich wrażliwość, będzie prawdziwym artystą. Ja osobiście życzę wam tej nieskrępowanej wrażliwości, mnie udało się ją zachować i zobaczyć Gaję w promieniach słońca przebijających przez gęste korony drzew, zobaczyłem jej duszę i piękno. …i nie dziwcie się jak zobaczycie ten komentarz w innych miejscach, gdzie toczy się dyskusja znawców sztuki, to moje zdanie i będę je wypowiadał tyle razy ile zechcę.
A Wy co sądzicie o Gai?
fot. Krystian Kinastowski - Prezydent Miasta Kalisza/fb
Paweł Althamer, ur. 1967, mieszka i pracuje w Warszawie, rzeźbiarz, autor działań, instalacji, filmów video. W swojej twórczości wychodząc od doświadczenia konkretnego cielesnego “ja”, zamazuje granicę między tym co jednostkowe i społeczne, między przestrzenią prywatną a publiczną, między reprezentacją a rzeczywistością, wykonując zarówno realistyczne rzeźby z nietrwałych materiałów, skromne interwencje w rzeczywistość, jak i rozbudowane projekty zakładające kolaborację i partycypację innych podmiotów lub grup np. bezdomnych, dzieci, mieszkańców bloku na warszawskim osiedlu, personelu obsługującego galerie. Od 1994 r. prowadzi cotygodniowe warsztaty ceramiczne dla osób chorujących na stwardnienie rozsiane w Państwowym Ognisku Artystycznym “Nowolipki” w Warszawie, ich wspólne prace wystawiane są jako Paweł Althamer & Grupa Nowolipie. Jego prace pokazywane były m.in. podczas indywidualnych wystaw The Neighbors New Museum, Nowy Jork (2014), Almech Deutsche Guggenheim, Berlin (2011), czy One of Many, Fondazione Nicola Trussardi, Mediolan (2007) i Anton Kern Gallery w Nowym Jorku (2022), jak również zbiorowych w Co widać? Sztuka polska dzisiaj, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie (2014), Performa 13 Nowy Jork (2013), The Encyclopedic Palace. 55. Biennale w Wenecji, Wenecja (2013), Lovis-Corinth-Preis 2022, Kunstforum Ostdeutche Galerie, Ratyzbona (2022).
Artur Żmijewski, ur. 1966, mieszka i pracuje w Warszawie. Artysta sztuk wizualnych związany z Fundacją Galerii Foksal, jeden z przedstawicieli sztuki krytycznej w Polsce. W latach 1990-95 studiował na Wydziale Rzeźby warszawskiej ASP. Filmem „Powtórzenie” reprezentował Polskę na 51. Biennale Sztuki Współczesnej w Wenecji. Od 2006 roku był przez kilka lat redaktorem artystycznym pisma „Krytyka Polityczna”. Dziś współpracuje z nim jako szeregowy redaktor. Jest laureatem prestiżowej nagrody Ordway Prize (2010) przyznawanej wspólnie przez New Museum w Nowym Jorku oraz organizację Creative Link for the Arts; nagrody Fondazione Sandretto Re Rebaudengo Per L’Arte w 2000 roku oraz nagrody TVP Kultura w kategorii „Kultura Alternatywna i Sztuki Wizualne”. Do jego najgłośniejszych prac należą: Oko za oko (1998), Berek (1999), Lekcja śpiewu 2 (2003), KR WP (2000), Na spacer (2001), Nasz Śpiewnik (2003), 80064 (2004), Polak w szafie (2006), Katastrofa (2010), Msza (2011). Jest także autorem filmu Oni pokazywanego w ramach Documenta 12. w Kassel w 2007 i filmu Spojrzenie, pokazywanego w Kassel w ramach Documenta 14. Jest także autorem cyklów filmowych Demokracje i Wybrane prace. Był kuratorem 7. Berlińskiego Biennale Sztuki Współczesnej (2012). W 2013 roku został laureatem Nagrody Krytyki Artystycznej im. Jerzego Stajudy.
Napisz komentarz
Komentarze