- Na moim osiedlu (Czaszki) praktycznie każdy kąt, zakamarek gdzieś na ustroniu zasiany jest butelkami po alkoholu – donosi Krystyna – Pijący najczęściej zostawiają butelki po tzw. małpkach. Schowają się na chwilę gdzieś w klatce, albo jakiejś wnęce, wypiją jednym łykiem i zostawiają butelkę. Potrafią zostawić szkło nawet komuś pod drzwiami! – dodaje oburzona internautka.
Wieczorem ta wnęka była jeszcze czysta. Rano mieszkańcy zastali taki widok. Kto to posprząta ?
Problem, potwierdzają też inni mieszkańcy m.in. Śródmieścia. Pijący pozostają bezkarni, bo zanim na miejsce libacji przyjedzie policja, albo straż miejska, to ich biesiadników już nie ma. Pozostają tylko małe buteleczki.
- Takich panów odstrasza jedynie monitoring. Tam gdzie są kamery, nie ma picia, no ale nie sposób wszędzie je montować. Mam nadzieje, że część z tych osób przeczyta tę wiadomość i będzie przynajmniej wiedzieć, że ktoś się ich występkami interesuje i w końcu ktoś się za nich weźmie – kończy list do naszej redakcji pani Krystyna.
Jeśli Wy też macie sprawę o której chcielibyście podzielić się z innymi, piszcie do naszej redakcji : [email protected]
MS, fot. Krystyna
Napisz komentarz
Komentarze